sienkiewicz/w-pustyni-i-w-puszczy
Krótkie streszczenie
Egipt, 1884 rok. W Port-Saidzie mieszkali dwaj polscy inżynierowie pracujący przy Kanale Sueskim - Władysław Tarkowski i jego przyjaciel Anglik Rawlison. Obaj byli wdowcami i wychowywali swoje dzieci: czternastoletniego Stasia i ośmioletnią Nel.
Podczas świątecznej wyprawy do Medinet dzieci zostały porwane przez Sudańczyków. Porywacze chcieli wymienić je na rodzinę Smaina, uwięzioną przez rząd egipski. Rozpoczęła się dramatyczna podróż przez pustynię do Chartumu. Dzieci cierpiały od upału i okrucieństwa porywaczy, szczególnie Gebhra.
W Chartumie stanęły przed Mahdim, przywódcą powstania sudańskiego. Staś odważnie odmówił przyjęcia islamu, nie chcąc zdradzić swojej wiary. Mahdi odesłał ich do Faszody, gdzie miały czekać na Smaina. W drodze zmarła stara Dinah, opiekunka dzieci. W górskim wąwozie Gebhr chciał zabić młodego Murzyna Kalego, ale Staś zastrzelił lwa, a potem w desperacji zabił Gebhra i pozostałych porywaczy.
Uczuł się opiekunem, starszym bratem i jedynym w tej chwili obrońcą Nel i poczuł zarazem, że tę małą siostrzyczkę kocha ogromnie, daleko więcej niż kiedykolwiek przedtem.
Wolni, ale zagubieni w afrykańskiej puszczy, znaleźli schronienie w olbrzymim baobabie. Oswojony słoń King został ich obrońcą. Nel zachorowała na febrę, ale Staś znalazł rannego Szwajcara Lindego, który miał chininę i uratował dziewczynkę. Po miesiącach wędrówki dotarli do krainy Wa-himów, gdzie Kali został królem. Ostatecznie zostali odnalezieni przez angielską ekspedycję. Po powrocie do Europy Staś i Nel pobrali się i osiedlili w Polsce.
Szczegółowe streszczenie
Podział na rozdziały jest umowny.
Porwanie z Medinet-el-Fajum
W 1884 roku w egipskim Port-Saidzie mieszkali dwaj przyjaciele - polscy inżynierowie pracujący przy Kanale Sueskim. Obaj byli wdowcami i wychowywali swoje dzieci.
Panowie otrzymali zaproszenie do oceny robót przy kanałach w prowincji El-Fajum. Postanowili zabrać dzieci na świąteczną wyprawę do Medinet. Jednak choroba pani Olivier, nauczycielki Nel, zmusiła dzieci do podróży jedynie z Dinah, starą Murzynką.
Podróż przez pustynię do Chartumu
W drodze do El-Fachen dzieci zostały porwane przez spisek Sudańczyków. Fatma, żona zdrajcy Smaina, zorganizowała porwanie z pomocą Idrysa, Gebhra i Chamisa. Porywacze planowali wymienić dzieci na rodzinę Smaina, uwięzioną przez rząd egipski.
Rozpoczęła się dramatyczna podróż przez pustynię. Dzieci cierpiały od upału, pragnienia i okrucieństwa porywaczy. Gebhr szczególnie znęcał się nad Nel, co budziło w Stasiu coraz większą nienawiść. Podczas burzy piaskowej karawana ledwo uniknęła śmierci.
Wierny pies Saba podążał za dziećmi, często ratując je przed niebezpieczeństwami. Staś próbował kilkakrotnie uciec z Nel, ale bezskutecznie. Porywacze byli czujni i bezwzględni. Po długiej i wyczerpującej podróży przez pustynię dotarli do Chartumu, stolicy powstania Mahdiego.
W Chartumie dzieci ujrzały głowę generała Gordona na bambusie - symbol zwycięstwa derwiszów nad Anglikami. Miasto było pełne okrucieństwa i nędzy.
W niewoli u Mahdiego w Chartumie
Dzieci zostały zaprowadzone przed oblicze Mahdiego, przywódcy powstania sudańskiego.
Mahdi próbował nakłonić Stasia do przyjęcia islamu, obiecując mu bogactwa i bezpieczeństwo. Jednak chłopiec odważnie odmówił, nie chcąc zdradzić swojej wiary chrześcijańskiej.
Proroku — rzekł — twojej nauki nie znam, więc gdybym ją przyjął, uczyniłbym to tylko ze strachu jak tchórz i człowiek podły. A czyż zależy ci na tym, by wiarę twoją wyznawali tchórze?
Ta odważna odpowiedź zaskoczyła Mahdiego, który nie był przyzwyczajony do sprzeciwu. Ostatecznie zdecydował odesłać dzieci do Smaina w Faszodzie, nie chcąc się mieszać w układy z niewiernymi. Staś wiedział, że jego postawa mogła ich zgubić, ale nie mógł zdradzić swojej wiary.
W Omdurmanie, nowej stolicy Mahdiego, dzieci doświadczyły skrajnej nędzy i głodu. Staś żebrał o jedzenie dla Nel, która słabła z każdym dniem. Grek Kaliopuli próbował im pomóc, ale jego możliwości były ograniczone. Miasto było pełne chorób, głodu i śmierci.
Przed wyjazdem do Faszody Grek ostrzegł Stasia przed niebezpieczeństwami czekającymi ich w drodze. Wiedział, że Mahdi wysyła ich tam z nadzieją, że zginą od febry lub innych chorób tropikalnych.
Omdurman i droga do Faszody
Podróż do Faszody była jeszcze bardziej wyczerpująca niż poprzednia. Karawana płynęła Nilem w górę, przez tereny opanowane przez derwiszów. Krajobraz stawał się coraz bardziej dziki i niebezpieczny. Wszędzie widać było ślady zniszczenia i wojny.
Stary szejk Hatim opiekował się dziećmi podczas podróży, dbając o ich bezpieczeństwo. Jednak Nel coraz bardziej słabła od tropikalnego klimatu i chorób. Jej delikatny organizm nie wytrzymywał trudów podróży.
W drodze zmarła stara Dinah, jedyna bliska osoba, która łączyła dzieci z domem. Jej śmierć była dla Nel i Stasia ogromnym ciosem. Zostali teraz zupełnie sami wśród wrogów, bez żadnej opieki.
W Faszodzie okazało się, że Smaina nie ma - wyjechał na wyprawę łowiecką po niewolników. Dzieci musiały czekać na jego powrót w spalonym mieście, pełnym chorób i niebezpieczeństw. Febra groziła im śmiercią.
Seki-Tamala, emir Faszody, postanowił wysłać dzieci za Smainem w głąb Afryki. Dał im młodą Dinkę o imieniu Mea jako służącą dla Nel. Rozpoczęła się kolejna, jeszcze bardziej niebezpieczna podróż w nieznane.
Do karawany dołączył młody Murzyn Kali, syn króla Wa-himów, którego Gebhr traktował jak niewolnika. Chłopiec był inteligentny i szybko przywiązał się do dzieci, szczególnie do Nel, którą nazywał "córką księżyca".
Podczas tej podróży Gebhr stawał się coraz bardziej okrutny. Znęcał się nad Kalim, bijąc go codziennie korbaczem. Staś próbował interweniować, ale to tylko pogarszało sytuację. Nienawiść do Gebhra rosła w nim z każdym dniem.
Zabicie Gebhra i odzyskanie wolności
W górskim wąwozie karawana napotkała ogromnego lwa, który zablokował im drogę. Gebhr, w swojej okrutności, postanowił poświęcić Kalego, aby odwrócić uwagę drapieżnika. Gdy podniósł nóż, aby zabić chłopca, Staś nie mógł już tego znieść.
Ach, dość! — rzekł zaciskając zęby. — Przebrałeś miarę. Nie zamordujesz ani Nel, ani nikogo więcej! I nagle uczuł, że nos i policzki bledną mu znowu...
Staś zażądał strzelby i zabił lwa celnym strzałem między oczy. Następnie, w przypływie desperacji i gniewu, zastrzelił Gebhra, Chamisa i dwóch Beduinów. Saba dobił jednego z rannych. Dzieci były wreszcie wolne, ale zagubione w dzikiej afrykańskiej puszczy.
Nel była przerażona tym, co się stało. Bała się Stasia, który zabił ludzi, choć zrobił to dla jej ochrony. Staś czuł gorycz - ratował ją, a teraz ona się go bała. Stopniowo jednak dziewczynka zrozumiała, że nie miał wyboru.
Dla siebie by tego nie zrobił — tak! Ale tu chodzi o Nel, chodzi o jej obronę, ocalenie i o jej życie, bo przecież ona tego wszystkiego nie wytrzyma i umrze z pewnością...
Teraz Staś, Nel, Kali i Mea byli sami w niebezpiecznej afrykańskiej dziczy. Mieli konie, zapasy i broń, ale przed nimi była długa droga do cywilizacji. Staś musiał stać się prawdziwym przywódcą małej grupy.
Życie w Krakowie i spotkanie z Linde
Grupa znalazła uwięzionego w wąwozie słonia, którego Nel postanowiła uratować. Staś, początkowo sceptyczny, uległ jej prośbom. Słoń, nazwany Kingiem, stał się ich wiernym towarzyszem i obrońcą.
Staś urządził dom w olbrzymim baobabie, który nazwał "Krakowem". Tam Nel zaczęła wracać do zdrowia po przebytych trudach. King pilnował ich bezpieczeństwa, a Kali i Mea pomagali w codziennych obowiązkach.
Nel zachorowała na febrę - śmiertelną chorobę tropikalną. Staś był zrozpaczony, nie mając lekarstw. Dziewczynka słabła z każdym dniem, a on czuł się bezsilny wobec jej cierpienia.
Już ja nie wrócę do tatusia — mówiła pewnego razu — ale ty powiedz tatusiowi, że mi było bardzo żal — i proś go, żeby tu do mnie przyjechał...
W desperacji Staś wyruszył nocą w poszukiwaniu pomocy, gdy zobaczył dym ogniska. Znalazł rannego Szwajcara Lindego, który miał zapasy chininy. Linde uratował Nel, dając jej potrzebne lekarstwo.
Linde opowiedział Stasiowi o drogach przez Afrykę i poradził, jak dotrzeć do oceanu. Niestety, Szwajcar zmarł na skutek ran zadanych przez dzika. Staś pochował go z honorem, a następnie przeniósł grupę na bezpieczną górę.
Na Górze Lindego, jak ją nazwał Staś, Nel całkowicie wyzdrowiała. Było tam bezpiecznie, z dobrą wodą i obfitością pożywienia. Staś uczył Kalego i Meę chrześcijaństwa, a także trenował strzelanie. Puszczali latawce z wiadomościami o pomocy.
Droga do krainy Wa-himów
Po miesiącach odpoczynku Staś zdecydował o kontynuacji podróży na wschód, ku oceanowi. Grupa opuściła Górę Lindego i ruszyła przez nieznane tereny Afryki. King niósł Nel w specjalnym palankinie, a Saba pilnował karawany.
Po drodze spotykali różne plemiona murzyńskie, które traktowały Nel jak bóstwo - "dobre Mzimu". Staś wykorzystywał ten zabobon, aby zapewnić grupie bezpieczeństwo i pomoc. Kali służył jako tłumacz i pośrednik.
Dotarli do krainy Wa-himów, gdzie Kali był synem króla Fumby. Niestety, jego lud był w wojnie z plemieniem Samburu. Fumba był oblężony w swojej twierdzy i potrzebował pomocy. Staś postanowił mu pomóc.
Staś poprowadził wojowników Wa-himów do nocnego ataku na obóz Samburu. Używając rac i pomocy Kinga, rozbił wrogów i uwolnił Fumbę. Niestety, stary król zmarł z ran, a Kali został nowym władcą Wa-himów.
Ostatnia podróż do oceanu
Kali postanowił towarzyszyć Stasiowi i Nel w dalszej podróży do oceanu. Wyruszyli z dwustoma wojownikami Wa-himów i Samburu, ale droga przez pustynię okazała się niezwykle trudna. Brakło wody, a ludzie zaczęli umierać z pragnienia.
Tyleśmy przeszli, tyleśmy przecierpieli — mówił sobie — tak często zdawało mi się, że już wszystko przepadło... a jednak Bóg mi dopomógł i radę zawsze znalazłem.
Gdy sytuacja wydawała się beznadziejna, a Nel była bliska śmierci z pragnienia, Saba wyczuł obecność ludzi. Staś odpalił racę, na którą odpowiedzieli kapitanowie Glen i Clary - angielscy oficerowie prowadzący ekspedycję badawczą.
Ratunek i szczęśliwy powrót
Anglicy odnaleźli dzieci dzięki jednemu z latawców, które Staś puszczał z Góry Lindego. Kapitan Glen i doktor Clary byli zdumieni odwagą i zaradnością chłopca, który zdołał przeprowadzić Nel przez całą Afrykę. Wysłali depesze do ojców dzieci.
Podróż powrotna do Mombasy przebiegła spokojnie. Ojcowie, pan Tarkowski i pan Rawlison, przybyli pełni radości i dumy ze swojego syna. Staś opowiedział im o wszystkich przygodach, a Nel potwierdzała jego bohaterstwo.
Po powrocie do Europy Nel wyjechała z ojcem do Anglii, a Staś kontynuował naukę. Przez dziesięć lat pisali do siebie listy. Gdy Staś ukończył studia, poślubił Nel. Młodzi państwo Tarkowscy wrócili do Afryki, gdzie odnaleźli Kinga i Sabę, a także dowiedzieli się, że Kali mądrze rządzi swoim ludem. Ostatecznie osiedlili się w Polsce.
Stasiu, powiedz sam, czy jest na świecie człowiek, któremu mógłbym oddać ten mój skarb i to moje kochanie z większą ufnością?
Tak zakończyła się niezwykła przygoda dwojga dzieci, które dzięki odwadze, przyjaźni i wzajemnej miłości przetrwały najgorsze trudy afrykańskiej puszczy. Staś udowodnił, że młody Polak potrafi sprostać każdemu wyzwaniu, gdy chodzi o obronę słabszych i wierność swoim ideałom. Historia ta stała się legendą o sile charakteru, przyjaźni i niezłomności ducha, które pozwalają przezwyciężyć wszelkie przeciwności losu. Nel i Staś pokazali, że prawdziwa miłość i oddanie potrafią przetrwać najtrudniejsze próby, a ich związek, zrodzony w dzieciństwie i zahartowany w niebezpieczeństwach, okazał się trwalszy niż najsilniejsze więzy. Powrót do Polski był spełnieniem marzeń nie tylko ich samych, ale także symbolicznie reprezentował powrót do korzeni i wartości, które nigdy ich nie opuściły mimo wszystkich przygód w dalekich krainach. Ich historia stała się dowodem na to, że człowiek może zachować swoją tożsamość i godność w najtrudniejszych okolicznościach, a miłość do ojczyzny i bliskich daje siłę do pokonania wszelkich przeszkód. Kali, który został królem swojego ludu, wprowadził chrześcijańskie wartości i cywilizację, pokazując, że przyjaźń może przezwyciężyć różnice rasowe i kulturowe. King i Saba, wierni towarzysze podróży, symbolizowali lojalność i oddanie, które charakteryzują prawdziwą przyjaźń między człowiekiem a zwierzętami.