poe/czarny-kot

Z Wikisum
Skocz do:nawigacja, szukaj
Uwaga: To streszczenie zostało wygenerowane przez SI, więc może zawierać błędy.
🐱
Czarny kot
ang. The Black Cat · 1843
Streszczenie opowiadania
Czas czytania oryginału: 27 minut
Mikrostreszczenie
Miłośnik zwierząt popadł w alkoholizm, oślepił i powiesił kota. Po pożarze domu wziął podobne zwierzę. Chcąc je zgładzić, zabił żonę i zamurował ciało. Krzyk kota w ścianie zdradził zbrodniarza.

Krótkie streszczenie

Narrator oczekujący na egzekucję spisał swoją historię.

👨🏻
Narrator – narrator; mężczyzna, skazaniec oczekujący na egzekucję, alkoholik, dawniej łagodny miłośnik zwierząt, który stał się okrutny i popełnił morderstwo.

Od dziecka kochał zwierzęta i miał wiele ulubieńców. Szczególnie przywiązał się do czarnego kota Plutona, który był niezwykle inteligentny. Po ślubie narrator stopniowo popadał w alkoholizm. Stawał się coraz bardziej brutalny i dręczył zwierzęta. Pewnej nocy, pijany, wyłupił Plutonowi oko scyzorykiem. Później, kierowany przekorą, powiesił kota na drzewie. Tej samej nocy jego dom spłonął doszczętnie.

W karczmie narrator znalazł podobnego czarnego kota z białą plamą na piersi. Zabrał go do domu, ale wkrótce zaczął go nienawidzić. Biała plama przybierała kształt szubienicy, co napawało narratora przerażeniem. Kot wszędzie za nim chodził i dręczył go swoją obecnością. Pewnego dnia w piwnicy narrator chciał zabić kota toporem, ale żona powstrzymała jego rękę. W szale wściekłości zabił żonę, uderzając ją toporem w głowę.

Narrator zamurował zwłoki żony w piwnicy. Gdy policja przyszła przeprowadzić śledztwo, z próżności uderzył laską w mur kryjący ciało.

Na jego głowie... gnieździło się wstrętne zwierzę, którego podstęp zniewolił mnie do zbrodni, a którego głos zdradziecki wydał mię w ręce kata. Zamurowałem potwora w mogilnej wnęce!

Szczegółowe streszczenie

Podział na rozdziały jest redakcyjny.

Dzieciństwo, małżeństwo i miłość do zwierząt

Narrator, oczekujący na egzekucję, postanowił spisać swoją historię. Od dzieciństwa wyróżniał się miękkością i ludzkością uczuć, co czyniło go kozłem ofiarnym rówieśników. Szczególnie przepadał za zwierzętami i za zgodą rodziców posiadał różnorodny zespół ulubieńców, spędzając z nimi niemal cały czas. Ta osobliwość wzrastała wraz z wiekiem i stanowiła główne źródło jego uciechy.

Ożenił się wcześnie i z radością odkrył w żonie zgodność upodobań. Zauważywszy jego pociąg do domowych pieszczochów, dostarczała mu okazów najbardziej uroczych. Mieli ptaki, rybę złotą, pięknego psa, króliki, małą małpkę i kota.

👩🏻
Żona narratora – kobieta, żona narratora, łagodna, cierpliwa, miłośniczka zwierząt, zabobonna, zamordowana przez męża toporem w piwnicy.

Pluton i pogrążanie się w alkoholizmie

Kot był okazem zastanawiająco krzepkim i wspaniałym, całkowicie czarnego futra i przedziwnej zmyślności. Żona często napomykała o starożytnym wierzeniu, które we wszystkich czarnych kotach widziało przerzucone czarownice.

Pluton — tak się nazywał kot — był moim ulubieńcem, moim towarzyszem. Sam osobiście podawałem mu pokarm — włóczył się za mną wszędzie, gdziekolwiek poszedłem.

🐱
Pluton – kot, duży, całkowicie czarny, bardzo inteligentny i oddany, ulubieniec narratora, któremu ten wykłuł oko, a następnie powiesił.

Przyjaźń trwała kilka lat, w którym to czasie całokształt charakteru i usposobienia narratora pod wpływem Demona Niewstrzemięźliwości uległ zasadniczym zmianom na gorsze. Z dnia na dzień stawał się coraz pochmurniejszy, skorszy do gniewów, obojętniejszy na uczucia innych. Pozwalał sobie na słowa grubiańskie wobec żony, w końcu gwałcił nawet nietykalność jej osoby. Zmiana dała się we znaki nieszczęsnym ulubieńcom - nie tylko ich zaniedbywał, lecz i dręczył.

Pierwszy akt okrucieństwa: wyłupienie oka

Pewnej nocy, gdy powrócił z nałogowo odwiedzanej nory zamiejskiej, uroił sobie, że kot unika jego obecności. Schwycił go za kark, a ten, spłoszony przemocą, lekko poranił mu zębami rękę. Owładnęła go nagle wściekłość demona, stracił przytomność.

Z kieszeni kamizelki wyszarpnąłem scyzoryk i otworzyłem. Porwałem biedne zwierzę za gardło i śmiało wyważyłem mu z orbity jedno ślepie!

Gdy ze świtem rozum odzyskał, doznał uczucia będącego na wpół zgrozą, a na wpół wyrzutem sumienia, lecz było to słabe i niewyraźne uczucie. Oddał się ponownie swym chuciom i wkrótce zatopił w winie wspomnienie czynu. Kot powoli wracał do zdrowia, ale za zbliżeniem się pana uchodził z najwyższą trwogą.

Powieszenie Plutona i pożar domu

Początkowo doznawał goryczy na widok odrazy ze strony stworzenia, które go niegdyś miłowało. Jednak uczucie to ustąpiło gniewowi, a wówczas zjawił się duch Przekory - jeden z pierwotnych popędów ludzkiego serca, który nadaje kierunek charakterowi człowieka.

Filozofia nie zdaje sobie żadnej z tego ducha sprawy. A jednak wierzę w to święcie... że przekora jest jednym z pierwotnych popędów ludzkiego serca.

Ten żarliwy, niezgłębiony popęd duszy ku dręczeniu siebie samej skłonił go do snucia dalszych męczarni dla bezbronnego zwierzęcia.

Pewnego poranka — z zimną krwią — zadzierzgnąłem wokół szyi kota pętlicę i powiesiłem go na gałęzi drzewa. Powiesiłem ze łzami w oczach — z najsroższymi wyrzutami sumienia.

Powiesił go ponieważ wiedział, że go kochał i ponieważ czuł, że nie dał mu żadnego powodu do gniewu. Powiesił, ponieważ wiedział, że popełnia grzech śmiertelny. W nocy, która nastąpiła po okrutnym czynie, zbudził go okrzyk: Pożar! Dom cały płonął. Kosztem niemałych wysiłków uszli płomieniom - on, żona i służący. Ruina była doszczętna, pożar pochłonął całą fortunę.

Nowy czarny kot i rosnący strach

Odwiedził zgliszcza nazajutrz po pożarze. Na jednym z murów, który oparł się działaniu ognia, ujrzał niby płaskorzeźbę odwzorowaną na białej powierzchni - postać gigantycznego kota z powrozem na szyi. Tłum gęsty zgromadził się wokół tego miejsca, wyrażając zdumienie. Rozum podpowiadał mu wyjaśnienie - ktoś odczepił kota od drzewa i wrzucił przez okno do pokoju, gdzie brzemię murów zasklepiło ofiarę w miazdze świeżych pokładów gipsu.

Przez kilka miesięcy nie mógł się pozbyć zmory kociej i poszukiwał wszędzie innego ulubieńca tegoż gatunku. Pewnej nocy w jednej z zatrąconych nór uwagę jego przykuł czarny kot tkwiący na beczce. Był bardzo duży, podobny do Plutona, z wyjątkiem szerokiej białej pręgi na piersi. Właściciel nie uznał w nim swojej własności, więc narrator zabrał go do domu.

🐈‍⬛
Drugi kot – kot, duży, czarny z białą pręgą na piersi przypominającą szubienicę, brakuje mu jednego oka, bardzo przywiązany do narratora.

Zabójstwo żony i zamurowanie ciała

Wkrótce poczuł rodzącą się odrazę do nowego kota. Jego widoczna czułość napawała go wstrętem i nużyła. Z wolna uczucia wezbrały aż po gorzki kres nienawiści. Unikał zwierzaka, a niejasne poczucie wstydu wzbraniało mu dręczenia. Stopniowo zaczął patrzeć na kota z niewysłowionym przestrachem. Biała pręga na piersi nabrała kształtu ohydnego narzędzia.

Stała się teraz odwzorem przedmiotu... była to podobizna ohydnego, złowieszczego narzędzia — podobizna szubienicy. O, grobowe i straszliwe narzędzie!

Pewnego dnia, schodząc do piwnic starego domostwa, kot omal nie wywrócił go na głowę, rozjątrzając gniew aż do obłędu. Uniósł topór i wymierzył w zwierzę cios, który byłby śmiertelny, gdyby padł jak chciał.

Wyszarpnąłem dłoń z jej uścisku i zanurzyłem topór w jej czaszce. Padła trupem na miejscu, nie wydawszy jęku.

Spełniwszy zbrodnię, natychmiast z wielką przytomnością umysłu zakrzątnął się dokoła ukrycia zwłok.

Odkrycie zbrodni i aresztowanie

Zdecydowałem się zamurować je w piwnicy na wzór mnichów średniowiecznych, którzy podobno zamurowywali swe ofiary.

Wyszarpał cegły z muru, wtłoczył tam ciało i zamurował wszystko tak, że niczyje oko nie zdołało wykryć nic podejrzanego. Na czwarty dzień po zabójstwie gromada agentów policyjnych wkroczyła do domu i dokonała przeglądu miejsca zbrodni.

👮🏻‍♂️
Agenci policyjni – grupa mężczyzn, funkcjonariusze policji prowadzący śledztwo w sprawie zaginięcia żony narratora, odkrywają ciało w piwnicy.

Ufny w niedostępność skrytki, nie doznał niepokoju. Gdy policja sposobiła się do wyjścia, pałał żądzą uronienia słówka, aby zatriumfować i podwoić ich przekonanie o swojej niewinności.

Te mury są szczelnie spojone! — uderzyłem z mocą laską... akurat po tej części muru, kędy tkwił trup wybranki mego serca.

Zaledwo echo uderzeń rozległo się w ciszy, jakiś głos odpowiedział z wnętrza grobu - krzyk przeciągły, donośny i nieprzerwalny, w wycie i skomlenie pełne zgrozy i triumfu. Tuzin rąk mocnych dopadł do muru, który runął jak jeden strzęp. Ciało, już sporo napoczęte rozkładem, stało sztywnie przed oczyma widzów. Na jego głowie z krwawą paszczą i jedynym skrzącym się ślepiem gnieździło się wstrętne zwierzę, którego podstęp zniewolił go do zbrodni, a głos zdradziecki wydał w ręce kata. Zamurowął potwora w mogilnej wnęce!