poe/beczka-amontillada
Krótkie streszczenie
Włochy, okres karnawału. Montrésor postanowił zemścić się na Fortunacie za doznane krzywdy i zniewagi.
Podczas karnawału spotkał pijanego Fortunata przebranego w strój błazna z brzękadłami.
Montrésor zwabił go obietnicą skosztowania rzadkiego wina Amontillado. Fortunato, dumny ze swojej wiedzy o winach, nalegał, by natychmiast pójść do piwnic. Montrésor zaprowadził go do wilgotnych katakumb swojej rodziny, gdzie wśród kości przodków znajdowała się głęboka wnęka.
W okamgnieniu dotarł do końca wnęki... przykułem go do granitów. Okolenie łańcuchem kibici Fortunata i obezwładnienie jego osoby — było dziełem kilku sekund.
Montrésor zaczął murowywać wejście do wnęki. Fortunato najpierw myślał, że to żart, potem krzyczał i błagał o litość. Montrésor dokończył mur, przywrócił stos kości i odszedł. Od pół wieku nikt nie zakłócił spoczynku Fortunata.
Szczegółowe streszczenie
Podział na rozdziały jest umowny.
Tysiące krzywd i plan zemsty na Fortunacie
Narrator opowiadania, pochodzący z arystokratycznej rodziny, długo znosił krzywdy wyrządzane mu przez Fortunata. Gdy jednak doszło do ostatecznej zniewagi, postanowił się zemścić.
Tysiące krzywd zadanych mi przez Fortunata zniosłem cierpliwej, niźli to było w mej mocy, lecz gdy doszło do zniewagi, poprzysiągłem sobie zemstę.
Montrésor nie zdradził się jednak ani słowem, ani czynem przed Fortunatem. Nadal uśmiechał się do niego przyjaźnie, podczas gdy ten nie domyślał się, że uśmiech ten wynikał z zadumy o jego znicestwieniu. Montrésor miał jasno sprecyzowany plan zemsty.
Winienem był nie tylko ukarać, lecz ukarać bezkarnie. Nie wytępi obelgi ta kara, która tępiciela dosięga.
Fortunato miał jedną słabą stronę - był znawcą win. Choć w innych dziedzinach, jak malarstwo czy kamienie szlachetne, był szarlatanem, w sprawach oceny starych win posiadał rzetelną wiedzę.
Spotkanie podczas karnawału i oszustwo z Amontilladą
Pewnego wieczoru podczas karnawału Montrésor spotkał Fortunata, który był podpity i ubrany w strój błazna z brzękadłami. Montrésor powitał go serdecznie i wspomniał o zakupie beczki Amontillada, wyrażając wątpliwości co do jej autentyczności.
Ale właśnie otrzymałem beczkę Amontillada, a w każdym razie — wina, którego mi pod tą nazwą dostarczono, i jestem pełen wątpliwości.
Fortunato był zaskoczony i podekscytowany wiadomością o Amontilladzie. Gdy Montrésor wspomniał, że zamierza skonsultować się z innym znawcą, Luchesim, Fortunato oburzył się, twierdząc, że ten nie potrafi odróżnić Amontillada od zwykłego wina. Zgodził się natychmiast udać się do piwnic Montrésor, mimo że ten pozornie odwodził go od tego pomysłu, wspominając o chłodzie i wilgoci.
Montrésor zadbał o to, aby służba opuściła dom. Oznajmił im, że nie wróci przed ranem, i wydał wyraźny rozkaz, aby nikt nie wychodził z domu, wiedząc doskonale, że to spowoduje natychmiastowe wyjście całej służby.
Podróż przez katakumby w głąb podziemi
Montrésor poprowadził Fortunata przez szeregi komnat do przedsionka prowadzącego do podziemi. Zeszli długimi, krętymi schodami do katakumb rodziny Montrésorsów. Fortunato był już mocno podpity, a brzękadła na jego kołpaku grzechotały przy każdym kroku. W wilgotnych podziemiach Fortunato zaczął kaszleć.
Montrésor pozornie okazywał troskę o zdrowie Fortunata, proponując powrót i konsultację z Luchesim. Fortunato jednak lekceważył kaszel i nalegał na kontynuowanie wędrówki. Aby go wzmocnić, Montrésor podał mu wino. Podczas rozmowy Fortunato zapytał o herb rodziny Montrésorsów.
Olbrzymia stopa złota na lazurowym polu. Stopa miażdży pełzającą żmiję, której kły grążą się w pięcie. — A godło? — Nemo me impune lacessit.
Szli dalej przez katakumby wypełnione kośćmi i butelkami wina. Fortunato, coraz bardziej podpity, wykonał dziwny gest ręką, pytając czy Montrésor jest wolnomularzem. Gdy ten odpowiedział twierdząco, Fortunato zażądał znaku. Montrésor wyciągnął z płaszcza kielnię, co zaskoczyło Fortunata.
Dotarli w końcu do głębokiego grobowca, w którym znajdowała się mniejsza wnęka. Trzy ściany były pokryte ludzkimi szczątkami, a od czwartej kości zostały odrzucone, odsłaniając wnękę głębokości około czterech stóp. Fortunato wszedł do wnęki, szukając Amontillada, ale nagle został przykuty łańcuchem do ściany.
Ostateczna zemsta - zamurowanie Fortunata
Montrésor rozpoczął murowanie wejścia do wnęki, używając przygotowanych wcześniej kamieni, zaprawy wapiennej i kielni. Fortunato, gdy wino wywietrzało z jego głowy, zaczął krzyczeć i szarpać łańcuchami. Montrésor odpowiadał mu echem, prześcigając go w głośności krzyków.
Z pomocą tych przedmiotów oraz mojej kielni począłem pilnie zamurowywać wnijście do wnęki... Zaledwom stanął u pierwszych podwalin mej pracy wolnomularskiej...
Gdy mur był już prawie ukończony, Fortunato nagle się roześmiał i próbował przekonać Montrésor, że to wszystko to dobry żart. Mówił o winie, o ludziach czekających w pałacu, próbując wywołać litość. W końcu błagał o litość.
Na miłość Boga, Montrésorsie! — A tak — rzekłem — na miłość Boga! Lecz po tych słowach — żadnej odpowiedzi.
Montrésor dokończył murowanie, przystosował ostatni kamień i powlókł go wapnem. Przywrócił dawny szaniec kości przed nowym murem. Zakończył swoje dzieło słowami o wiecznym spoczynku.