platon/uczta
Bardzo krótkie streszczenie
Ateny, 416 rok przed Chrystusem. W domu poety Agatona odbyła się uczta z okazji jego zwycięstwa w konkursie teatralnym. Kilkanaście lat później wielbiciel Sokratesa opowiadał znajomym o tym spotkaniu, które znał z relacji naocznego świadka. Goście postanowili nie upijać się, lecz wygłaszać pochwały Erosa, boga miłości.
Pierwszy przemawiał entuzjasta krasomówstwa, który dowodził, że Eros jest najstarszym i najczcigodniejszym z bogów. Miłość budzi w człowieku wstyd przed hańbą i ambicję do pięknych czynów. Przytoczył przykłady Alkestis, która umarła za męża, i Achillesa, który pomścił ukochanego Patrokla.
Sofista zakochany w gospodarzu przedstawił teorię dwóch Erosów - niebiańskiego i pospolitego. Pierwszy kieruje się ku mężczyznom i kocha dusze bardziej niż ciała, drugi nie wybiera i szuka tylko rozkoszy. Młodzieniec może oddać się miłośnikowi tylko wtedy, gdy wierzy, że dzięki temu stanie się lepszym.
Lekarz rozszerzył koncepcję dwóch Erosów na całą naturę. Twierdził, że mieszkają one w ciałach, muzyce, astronomii i wszystkim, co istnieje. Sztuka lekarska polega na rozpoznawaniu dobrego i złego Erosa oraz umiejętności ich przemieniania.
Komediopisarz opowiedział mit o pierwotnych ludziach-kulach z czterema rękami i nogami. Zeus przeciął ich na pół za pychę, a każda połówka od tej pory szuka swojej drugiej części. Miłość to tęsknota za utraconą całością.
Gospodarz uczty opisał Erosa jako najmłodszego, najpiękniejszego i najlepszego z bogów. Sokrates zakwestionował to, dowodząc poprzez dialog, że Eros kocha piękno, więc go nie posiada. Następnie opowiedział naukę kapłanki Diotymy. Eros nie jest bogiem, lecz duchem pośredniczącym między bogami a ludźmi, synem Biedy i Dostatku, wiecznym filozofem. Miłość to dążenie do wiecznego posiadania dobra. Kapłanka opisała drogę wtajemniczenia - od kochania jednego ciała, przez wszystkie ciała, dusze, czyny i nauki.
I nagle mu się cud odsłania: piękno samo w sobie, ono samo w swojej istocie... piękno wieczne, które nie powstaje i nie ginie, i nie rozwija się ani nie więdnie
Pijany wódz wpadł na ucztę i zamiast chwalić Erosa, wychwalał Sokratesa. Porównał go do brzydkich posążków sylenów kryjących w środku boskie skarby. Opowiedział o swoich nieudanych próbach uwiedzenia filozofa i jego niezwykłej odwadze podczas wypraw wojennych. Nad ranem tylko Sokrates, gospodarz i komediopisarz jeszcze czuwali. Sokrates dowodził im, że ten sam twórca powinien umieć pisać tragedie i komedie. Gdy obaj zasnęli, filozof wyszedł i spędził dzień jak zwykle.
Szczegółowe streszczenie
Podział na sekcje jest redakcyjny.
Wprowadzenie: Apollodor opowiada o uczcie u Agatona
Kilkanaście lat po śmierci Sokratesa jego zagorzały wielbiciel opowiadał znajomym o pamiętnej uczcie, która odbyła się w domu tragediopisarza. Spotkanie to miało miejsce w 416 roku przed Chrystusem, dzień po tym, jak gospodarz świętował zwycięstwo swojej tragedii w konkursie teatralnym.
Sam Apollodoros nie był obecny na uczcie, lecz usłyszał o niej od naocznego świadka - niskiego, zawsze bosego towarzysza Sokratesa, który przypadkowo znalazł się wśród gości. Ten świadek opowiedział mu szczegółowo o przebiegu wieczoru, a później sam Sokrates potwierdził prawdziwość relacji.
Tego dnia Sokrates spotkał Arystodema na ulicy, świeżo wykąpany i w sandałach, co było dla niego niezwykłe. Zaprosił go na ucztę do Agatona, cytując przekręcone przysłowie Homera o tym, że dzielni sami idą na uczty dzielnych.
Mowa Fajdrosa: Eros jako najstarszy i najczcigodniejszy bóg
W domu Agatona goście postanowili nie upijać się tego wieczoru, lecz prowadzić rozmowy. Lekarz Eryksimachos zaproponował, aby każdy z obecnych wygłosił pochwałę Erosa, boga miłości. Pierwszy zabrał głos entuzjastyczny wielbiciel krasomówstwa.
Fajdros dowodził, że Eros jest najstarszym z bogów, powołując się na Hezjoda, który umieścił go zaraz po Chaosie i Ziemi. Jako najstarszy, jest też najczcigodniejszy i daje ludziom największe dobra. Miłość budzi w człowieku wstyd przed podłymi czynami i ambicję do czynów pięknych.
Bo przecież człowiek, który kocha, raczej zniósłby, żeby go wszyscy inni, niż żeby go oblubieńcy widzieli, jak szeregi opuszcza albo broń rzuca; wolałby raczej sto razy zginąć
Fajdros przytoczył przykłady Alkestis, która umarła za męża, i Achillesa, który pomścił śmierć ukochanego Patrokla. Bogowie najbardziej cenią dzielność wynikającą z miłości, dlatego Achillesa wysłali na Wyspy Szczęśliwych.
Mowa Pauzaniasza: Dwa rodzaje Erosa
Wykształcony sofista, zakochany w gospodarzu uczty, zarzucił poprzednikowi zbyt proste ujęcie tematu. Twierdził, że istnieją dwa rodzaje Erosa, odpowiadające dwóm Afrodytom - niebiańskiej i wszetecznej.
Eros wszeteczny kieruje się ku kobietom i chłopcom bez różnicy, kocha bardziej ciała niż dusze i wybiera najgłupszych partnerów. Eros niebiański zwraca się tylko ku męskiemu pierwiastkowi, kocha to, co ma więcej siły i rozumu. Jego wyznawcy nie kochają dzieci, lecz młodzieńców w okresie dojrzewania.
Pauzaniasz przeanalizował różne prawa dotyczące pederastii w państwach greckich. W Elidzie i Beocji oddawanie się miłośnikom uważano za dobre, w Jonii za zbrodnię. W Atenach prawo było bardziej skomplikowane - pozwalało na jawne zaloty, ale wymagało ostrożności od młodzieńców.
Według sofisty młody człowiek może uczciwie oddać się miłośnikowi tylko w jednym przypadku - gdy wierzy, że dzięki temu stanie się lepszym i mądrzejszym. Tylko taka służba około dzielności jest piękna i godna pochwały. Eros niebiański zmusza do pracy nad sobą i udoskonala zarówno kochających, jak i kochanych.
Po zakończeniu tej mowy Arystofanes miał zabrać głos, ale napadła go czkawka z przejedzenia. Wówczas przemówił lekarz Eryksimachos, który najpierw udzielił koledze rady medycznej.
Mowa Eryksimacha: Eros w medycynie i naturze
Wstrzemięźliwy lekarz, syn Akumenosa, zgodził się z podziałem na dwa rodzaje Erosa, ale rozszerzył tę koncepcję na całą naturę. Twierdził, że dwojaki Eros mieszka nie tylko w ludzkich duszach, ale we wszystkich żywych stworzeniach i we wszystkim, co istnieje.
W ciele ludzkim zdrowie i choroba to różne rodzaje Erosa. Lekarz powinien folgować temu, co dobre i zdrowe, a przeciwdziałać złym i chorobliwym popędom. Sztuka lekarska polega na znajomości Erosów ciała i umiejętności ich przemieniania. Podobnie działa Eros w muzyce, gimnastyce, rolnictwie i astronomii.
Eryksimachos twierdził, że porządek pór roku również jest dziełem obu Erosów. Gdy dobry Eros panuje nad pierwiastkami natury, przynosi urodzaj i zdrowie. Gdy zły Eros zapanuje, powstają zarazy i choroby. Religia ma za zadanie pielęgnować dobrego Erosa i leczyć wpływy złego.
Mowa Arystofanesa: Mit o podzielonych ludziach
Gdy czkawka ustąpiła, zabrał głos komediopisarz, który zarzucił poprzednikom niezrozumienie prawdziwej potęgi Erosa. Gdyby ludzie ją pojmowali, budowaliby mu największe świątynie i składali największe ofiary.
Arystofanes opowiedział mit o pierwotnej naturze człowieka. Dawniej istniały trzy płcie: męska pochodząca od słońca, żeńska od ziemi i obojnaka od księżyca. Ludzie mieli kształt kuli, cztery ręce i nogi, dwie twarze na jednej głowie. Byli niezwykle silni i próbowali zaatakować bogów.
Zeus postanowił osłabić ludzi, przecinając każdego na pół. Apollo odwrócił im twarze w stronę rozcięcia i ściągnął skórę na brzuch, zostawiając pępek jako pamiątkę dawnego stanu. Po takim rozcięciu każda połówka tęskniła za swoją drugą częścią i ludzie ginęli z tęsknoty.
Więc każdy z nas jest jak kupon od biletu całego, bo każdy powstał, niby ryba płaszczka, wraz z kimś drugim z jakiejś dawnej, jednej istoty. Toteż zawsze każdy z nas swego kuponu szuka.
Zeus ulitował się nad ludźmi i przeniósł im narządy płciowe na przód, aby mogli się rozmnażać w uściskach. Ci, którzy pochodzą od pierwotnej istoty obojnakowej, kochają przeciwną płeć. Kobiety odcięte od dawnej żeńskiej istoty interesują się kobietami, a mężczyźni pochodzący od męskiego pnia gonią za mężczyznami.
Gdy ktoś znajdzie swoją drugą połowę, ogarna go dziwny czar i nie chce się rozłączać nawet na chwilę. Gdyby Hefajstos zaproponował im zespolenie w jedno, zgodziliby się z radością. Miłość to dążenie do uzupełnienia siebie, do dawnej całości. Arystofanes ostrzegł, że jeśli ludzie nie będą pobożni, bogowie mogą ich ponownie przeciąć.
Mowa Agatona: Pochwała piękności Erosa
Młody tragediopisarz, gospodarz uczty, zarzucił poprzednikom, że chwalili ludzi za dobrodziejstwa Erosa, zamiast opisać, jaki jest sam bóg. Postanowił naprawić ten błąd i przedstawić Erosa jako najszczęśliwszego z bogów.
Powiadam więc, że Eros jest spomiędzy wszystkich szczęśliwych bóstw najszczęśliwszy... a najszczęśliwszy jest dlatego, że jest najpiękniejszy i najlepszy.
Agaton dowodził, że Eros jest najmłodszy z bogów, bo ucieka przed starością i przebywa z młodymi. Jest najdelikatniejszy, bo nie stąpa po ziemi ani po twardych czaszkach, lecz mieszka w najsubtelniejszych sercach i duszach. Ma harmonijne kształty i piękną cerę, przebywa wśród kwiatów. Jest sprawiedliwy, bo nie zadaje gwałtu, umiarkowany, bo panuje nad żądzami, i najodważniejszy, bo ma w ręku samego Aresa. Jest też najmądrzejszy jako twórca, który innych czyni twórcami.
Mowa Sokratesa: Nauka Diotymy o miłości
Gdy Agaton skończył swoją kwiecistą mowę, wszyscy wyrażali zachwyt. Sokrates jednak ironicznie stwierdził, że nie znał właściwego sposobu chwalenia i myślał, że trzeba mówić prawdę. Zapowiedział, że powie prawdę o Erosie po swojemu.
Sokrates najpierw przeprowadził z Agatonem krótki dialog, w którym wykazał, że Eros jest miłością czegoś, czego mu brak. Skoro kocha piękno, to znaczy, że go nie posiada, a więc nie może być piękny. Podobnie nie może być dobry, skoro pragnie dobra.
Następnie Sokrates opowiedział o nauce, którą otrzymał od tajemniczej kapłanki z Mantinei. Ta mądra kobieta wyjaśniła mu prawdziwą naturę Erosa i stopniową drogę miłości.
Diotyma nauczała, że Eros nie jest ani piękny, ani brzydki, ani dobry, ani zły, lecz czymś pośrednim. Nie jest bogiem, lecz wielkim duchem, który pośredniczy między bogami a ludźmi.
Wielkim duchem, mój Sokratesie. Cała sfera duchów jest czymś pośrednim pomiędzy bogiem a tym, co śmiertelne... On jest tłumaczem pomiędzy bogami a ludźmi
Kapłanka opowiedziała mit o narodzinach Erosa. Podczas uczty z okazji narodzin Afrodyty pijany Dostatek, syn Rozwagi, połączył się z Biedą. Z tego związku narodził się Eros - wieczny biedak, ale odważny i dążący do mądrości. Jest filozofem, bo filozofują ci, którzy są pośrodku między mądrością a głupotą.
Diotyma wyjaśniła, że miłość to dążenie do wiecznego posiadania dobra. Objawia się jako zapładnianie w pięknie - zarówno cielesne, jak i duchowe. Istoty śmiertelne pragną nieśmiertelności, którą mogą osiągnąć tylko przez płodzenie potomstwa lub tworzenie dzieł trwałych.
Miłość jest na imię temu popędowi i dążeniu do uzupełnienia siebie, do całości... Przeto kto nasienia i potęgi twórczej jest pełen, ten za pięknem goni, bo go ono od tego ciężaru uwalnia.
Kapłanka opisała następnie drogę wtajemniczenia w najwyższe tajemnice miłości. Człowiek zaczyna od kochania jednego pięknego ciała, potem odkrywa, że piękność wszystkich ciał jest podobna. Następnie więcej ceni piękność dusz niż ciał, potem piękno czynów i praw, wreszcie nauk. Na końcu tej drogi odsłania mu się piękno samo w sobie - wieczne, niezmienne, absolutne. Kto je ogląda, może tworzyć prawdziwą dzielność i stać się kochankiem bogów.
Sokrates zakończył, mówiąc, że uwierzył Diotymie i stara się przekonywać innych, że Eros jest najlepszym pomocnikiem ludzkiej natury w dążeniu do najwyższego celu. Dlatego każdy powinien czcić Erosa i ćwiczyć się w miłości.
Mowa Alkibiadesa: Charakterystyka Sokratesa i zakończenie
Gdy Sokrates skończył mowę, do domu wpadł pijany Alkibiades z orszakiem. Uwieńczony bluszczem i wstążkami, zażądał, aby go przyjęto do towarzystwa. Zgodził się wygłosić pochwałę, ale nie Erosa, lecz Sokratesa.
Alkibiades porównał Sokratesa do sylenów siedzących w kapliczkach - brzydkich na zewnątrz, ale zawierających w środku posążki bogów. Podobnie Sokrates ma twarz satyra, ale w duszy kryje boskie skarby. Jego słowa działają jak muzyka Marsjasza - porywają słuchaczy i wprowadzają w zachwyt.
Ja się jego jednego wstydzę. Bo ja doskonale wiem i czuję, że go nie potrafię zbić... a kiedy odejdę, wtedy mnie unosi ambicja, wtedy idę na lep uznania i oklasków hołoty.
Alkibiades opowiedział o swoich próbach uwiedzenia Sokratesa. Jako młody człowiek próbował różnych sposobów, aby zbliżyć się do mistrza. Zapraszał go na gimnastykę, na wieczerzę, a nawet spędził z nim całą noc na jednym łożu. Sokrates jednak pozostał niewzruszony i odrzucił jego zaloty.
Otóż bywaliśmy, sam na sam i ja byłem przekonany, że on mi zaraz zacznie mówić takie rzeczy, jak to miłośnik oblubieńcowi mawia na osobności, i jużem się z góry cieszył. Tymczasem nic z tego nie było
Następnie Alkibiades opisał niezwykłą wytrzymałość Sokratesa podczas wypraw wojennych. Pod Potidają i Delion filozof wykazywał się odwagą, spokojem i niezwykłą odpornością na głód, zimno i alkohol. Potrafił stać całą noc w zamyśleniu, a w czasie odwrotu zachowywał godność i rozwagę.
Alkibiades podkreślił, że Sokrates jest niepowtarzalny - nie można go porównać do żadnego człowieka z przeszłości ani współczesności. Jego słowa są jak syleni - na zewnątrz śmieszne, pełne wzmianek o osłach i szewcach, ale w środku zawierają skarby dzielności i wszystko, na co powinien uważać człowiek dążący do doskonałości.
Po mowie Alkibiadesa wpadła do domu gromada pijaków, zaczęła się pijatyka. Większość gości rozeszła się do domów. Nad ranem tylko Agaton, Arystofanes i Sokrates jeszcze czuwali. Sokrates dowodził im, że ten sam twórca powinien umieć pisać i tragedie, i komedie. Gdy obaj zasnęli, Sokrates wstał, wykąpał się i spędził dzień jak zwykle, dopiero wieczorem poszedł odpocząć.