mickiewicz/grazyna

Z Wikisum
Skocz do:nawigacja, szukaj
Uwaga: To streszczenie zostało wygenerowane przez SI, więc może zawierać błędy.
⚔️
Grażyna
powieść litewska
1823
Streszczenie książki
Czas czytania oryginału: 106 minut
Mikrostreszczenie
Książę planował zdradę: chciał wezwać rycerzy Zakonu przeciw krewnemu. Księżna, by ocalić honor, włożyła jego zbroję, poprowadziła obronę, poległa. Gdy książę odkrył prawdę, spalił się na jej stosie.

Krótkie streszczenie

Średniowieczna Litwa, zamek nowogródzki. Jesienną nocą przybyli posłowie krzyżaccy z tajną propozycją dla księcia. Litawor planował zawrzeć przymierze z Zakonem przeciwko Witołdowi, wielkiemu księciu litewskiemu.

🤴🏻
Litawor – książę nowogródzki, mąż Grażyny, młody, gniewny, dumny, wojownik, krewny Witołda, władca zamku na nowogródzkiej górze.

Stary doradca Rymwid próbował odwieść księcia od tego haniebnego planu. Przestrzegał, że Krzyżacy są odwiecznym wrogiem Litwy, a sojusz z nimi przyniesie jedynie zgubę. Litawor jednak pozostał nieugięty, planując otrzymać pomoc trzech tysięcy zbrojnych rycerzy niemieckich.

Rymwid udał się po pomoc do księżnej. Grażyna wysłuchała jego obaw i postanowiła sama interweniować u męża.

👸🏻
Grażyna – księżna, żona Litawora, córka możnego dziedzica na Lidzie, pierwsza krasawica z córek nadniemeńskich, wysoka, piękna, odważna, bohaterska, myśliwa, władcza.

Nocna rozmowa małżonków nie przyniosła skutku. Litawor pozostał przy swoim zdaniu. Gdy książę zasnął, Grażyna podjęła desperacką decyzję - przywdziała jego zbroję i stanęła na czele wojsk litewskich, by udaremnić haniebny sojusz.

Nad ranem doszło do bitwy z Krzyżakami. W trakcie walki pojawił się tajemniczy czarny rycerz, który poprowadził Litwinów do zwycięstwa. Gdy komtur krzyżacki Diterich śmiertelnie ranił księcia, czarny rycerz pomścił go, zabijając Niemca. Rannego zaniesiono do zamku, gdzie okazało się, że to nie Litawor został ranny.

Prawdziwy książę pojawił się podczas pogrzebu. Ujawnił straszliwą prawdę:

Niewiasta! choć ją męska zbroja kryje!
Niewiasta z wdzięków, a bohater z ducha:
Ja się zemściłem, lecz ona nie żyje!

Zrozpaczony Litawor rzucił się na płonący stos pogrzebowy i zginął razem z żoną.

Szczegółowe streszczenie

Podział głównej narracji na rozdziały jest redakcyjny.

Nocne przybycie posłów niemieckich i dylemat Litawora

Jesienną nocą do zamku nowogródzkiego przybyli trzej rycerze. Pierwszy z nich, ubrany w zupełną zbroję z czarnym krzyżem na białej kapicy i piersiach, został rozpoznany przez litewskich strażników jako poseł krzyżacki. Litwini szeptali między sobą pogardliwe słowa o "urwiszu od psiarni Krzyżaków", ale poseł, choć Niemiec, rozumiał ich mowę i słyszał obelgi.

Poseł domagał się natychmiastowego spotkania z księciem, mimo późnej pory. Gdy strażnicy wahali się, czy obudzić władcę, poseł wręczył im pierścień jako znak rozpoznawczy, twierdząc, że Litawor pozna, kto go przysłał i w jakiej sprawie.

W wieży zamkowej płonęła lampa - książę nie spał, choć powrócił z dalekiej podróży. Nikt z dworzanów ani straży nie śmiał się zbliżyć do jego komnat. W końcu posłano po Rymwida, jedynego, który miał stały dostęp do księcia.

👴🏻
Rymwid – stary doradca księcia, wierny sługa, mądry, doświadczony rycerz, siwobrody, głowa w radzie, prawa ręka w boju.

W ciemnej komnacie Litawor chodził niespokojnie, a gdy Rymwid wszedł z wieścią o posłach, książę celowo zgasił lampę, by ukryć swoje wzburzenie. W mroku opowiedział o swoich planach - miał zawrzeć tajne przymierze z mistrzem pruskiego Zakonu przeciwko Witołdowi.

Litawor rozkazał przygotować wojsko do wymarszu jeszcze tej nocy. Kazał zapalić pochodnie, wynieść sztandary i zwołać wszystkich rycerzy. Każdy miał być gotów do drogi z zapasami żywności i obroku dla koni. O świcie wszyscy mieli stanąć na Lidzkiej ulicy, gotowi do wyprawy.

👑
Witołd – wielki książę litewski, syn Kiejstuta, możny i łaskawy pan, krewny Litawora, władca Wilna i Trok, potężny wojownik.

Postawa księcia była surowa i niepokojąca. Choć słowa dotyczyły zwykłych przygotowań do drogi, ich ton i sposób wydawania rozkazów wróżyły coś złego.

Rada Rymwida i sojusz z Krzyżakami

Rymwid, jako wierny sługa i doświadczony doradca, odważył się przemówić do księcia. Przypomniał mu, że jego ojciec zawsze radził się mądrych głów przed podjęciem ważnych decyzji. Przestrzegał, że nagły pochód na Lidę może zostać odebrany jako napaść, co zrazi zarówno nowych, jak i dawnych poddanych.

Stary doradca proponował postępowanie według dawnych zwyczajów litewskich książąt. Radził, by najpierw rozesłać wezwania do rycerstwa, zgromadzić krewnych panów i starszych urzędników z odpowiednim pocztem. Sam Rymwid mógłby wyruszyć wcześniej z służbą, kapłanem i zapasami, by wszystko przygotować na miejscu.

Litawor jednak ujawnił prawdziwe powody swojego pośpiechu. Wiedział, że Witołd stoi z wojskami, gotowy mu przeszkodzić, a może nawet zwabić go do Lidy, by pojmać lub zabić. Dlatego książę zawarł tajne przymierze z mistrzem pruskiego Zakonu.

Ale ja z mistrzem pruskiego Zakonu
Tajemne zaraz związałem przymierze,
Aby mi swoje dał w pomoc rycerze;
Za co w nagrodę ustąpię część plonu

Książę planował otrzymać pomoc trzech tysięcy pancernej jazdy niemieckiej i dwukrotnie więcej pieszych knechtów. Sam wybierał sobie wojowników o ogromnych ciałach, kutych w żelazo od stóp do głów, dzielnych w walce mieczem i włócznią. Knechci mieli broń palną - żelazne węże, które ołowiem i prochem napełnione, ogniem i gromem raniły lub zabijały.

Rymwid był wstrząśnięty tą nowiną. Z gniewem i żalem zawołał, że nie chciał dożyć czasów, gdy brat podnosi rękę na brata. Przypomniał, że wczoraj książę toczył walkę z Niemcami, a dziś ma ostrzyć topory w ich obronie.

Lecz krzyżackiego gadu nie ugłaszcze
Nikt ni gościną, ni prośbą, ni dary!...
On, wiecznie głodny, choć pożarł tak wiele,
Na resztę naszę rozdziera gardziele

Stary rycerz przekonywał, że tylko wspólna moc może ocalić Litwę przed Krzyżakami. Porównywał Zakon do smoka - jeden łeb utniesz, drugi rośnie, i ten ucięty rośnie w dziesięcioro. Przestrzegał, że na Litwie nie ma nikogo, kto by nie znał chytrości i dumy Krzyżaków, kto by nie stronił od nich jak od dżumy.

Rymwid próbował jeszcze przekonać księcia, by posłał go ponownie do Witołda w celu wznowienia umowy. Litawor jednak odrzucił te propozycje, twierdząc, że zna dobrze Witołda umowy - dziś jedno, jutro drugie. Oskarżył wielkiego księcia o chęć panowania nad wszystkimi i wypędzania krewnych z ich dziedzictw.

Tajna interwencja Grażyny

Po długiej rozmowie Litawor kazał Rymwidowi wykonać rozkazy i położył się spać. Stary doradca, widząc, że nic nie wskórał, poszedł wykonać polecenia, ale potem skierował się do lewego skrzydła zamku, gdzie mieszkała księżna.

Była naonczas książęciu zamężną
Córa na Lidzie możnego dziedzica,
Z cór nadniemeńskich pierwsza krasawica,
Zwana Grażyną, czyli piękną księżną

Twarzą podobna i równa z postawy,
Sercem też całym wydawała męża.
Igłę, wrzeciono, niewieście zabawy
Gardząc, twardego imała oręża

Księżna była nie tylko piękna, ale i wojownicza. Często jako myśliwa jeździła na żmudzkim rumaku w kirysie ze skóry niedźwiedziej, z białymi szponami rysia na czole. Czasem po powrocie z pola mylła oczy służby, która oddawała jej hołdy należne księciu.

Często, myśliwa, na żmudzkim rumaku
W szorstkim ze skóry niedźwiedziej kirysie
Spiąwszy na czole białe szpony rysie,
Pośród strzelczego hasała orszaku

Rymwid wyznał księżnej wszystko, co widział i przewidywał - jaką hańbę przyniesie to księciu i jaką skazę narodowi. Grażyna, panując nad sobą, udawała, że nie wierzy w te wieści, zachowując spokój w głosie i na twarzy. Mówiła, że książę sam sobie radzi roztropnie i co postanowi, to dopnie.

Rymwid jednak przekonywał, że to nie są słowa wypowiedziane w gniewie, które pamięć nie zachowa, ale oznaki wielkiego pożaru w duchu. Ostrzegał, że książę już rozkazał zgromadzić wojska nad grobem Peresieka przed drugą gwiazdą.

Nie chcę, ażeby po Litwie gadano,
Że brat na bratnie następował zdrowie,
Wziął gardło lub dał za Grażyny wiano!

Księżna postanowiła interweniować. Poszła do męża jeszcze tej nocy, mimo późnej pory. Rymwid usiadł na progu i przez szczelinę obserwował ich rozmowę. Widział postać w bieli, słyszał coraz żywszą, potem coraz cichszą rozmowę, częściej głos pani niż pana. Na koniec księżna padła na kolana, książę milczał, a potem ona odeszła.

Bitwa i tajemniczy czarny rycerz

Rano Rymwid zauważył, że poseł krzyżacki odjechał z niczym, oburzony tym, że musiał czekać pod gołym niebem do rana. Komtur Diterich Halstark von Kniprode groził zemstą, ostrzegając, że jama wykopana pod Litwinami zwali się jeszcze tej nocy na ich własną szkodę.

⚔️
Diterich Halstark von Kniprode – komtur krzyżacki, niemiecki rycerz, poseł, wojownik w zupełnej zbroi z czarnym krzyżem, dumny, zabójca księcia.

Wkrótce nadeszła wieść od litewskiej czaty, że wódz krzyżacki ruszył jazdę z lasu, a za nią ciągną knechci z działami. Przed świtem chcieli ubiec miasto i szturmować szańce. Trzeba było szybko zdecydować - czy bronić się na murach, czy wyjść w pole.

Litawor wyszedł uzbrojony, ale jego postać była dziwna - gniewem lub troską kołatany, nierównym krokiem, nie raczyłoczy łaskawym spojrzeniem. Nawet miecz zawiesił niewłaściwie - nad prawym bokiem zamiast lewego, ale nikt nie śmiał go przestrzec.

Wojsko ruszyło nie gościńcem, ale skręcając dołem między kurhany i krzaki. Dotarli do miejsca, gdzie mała rzeka płynęła przez las ku wielkiemu jeziorowi. Tam, przy blasku księżyca, ujrzeli na górze krzyżackie zbroje, chorągwie i groty - murem stanęła niemiecka konnica.

Rymwid uszykował wojsko w półkole - pancernych w środek, łuczników na rogi. Rozległo się hasło, zawarczały struny, świsnęła chmura strzał. Rozpoczęła się zacięta bitwa. Książę skoczył na czele, ale jego ciosy były dziwnie słabe - szabla dzwoniła po pancerzach, odbijała się od żelaza lub chybiała.

Krzyżacy, czując słabe natarcie, odzyskali odwagę i otoczyli księcia gęstym lasem włóczni. Litawor nie mógł się bronić, ale wówczas litewski huf rozbił nawałę nieprzyjaciół i wyrwał go z okrążenia. Bitwa trwała do świtu bez rozstrzygnięcia.

Krzyżacy, niecierpliwi długiej walki, rzucili w środek Litwy ostatni hufiec z góry. Komtur uderzył przodem ze świeżymi siłami. Szyki litewskie się łamały, Niemcy zwyciężali. Wtem z góry zagrzmiał straszliwy głos męża. Wszyscy podnieśli oczy i ujrzeli rycerza na koniu - czarny płaszcz, czarny koń, hełm i godła.

Tajemniczy rycerz trzykroć zawołał i zleciał jak grom. Nie było wiadomo, za kim walczy. Wkrótce jednak stało się jasne - wysiekał łomy wśród Niemców, darł się ku Litwinom. Tam, gdzie się pojawił, szyszaki znikały, sztandary padały, hufce mieszały się bezładnie.

Komtur szukał Litawora po całym polu. Znaleźli się, konie bodły, rozpoczął się śmiertelny pojedynek. Litawor wyniósł szablę do cięcia, komtur dał ognia z broni palnej. Szabla wypadła księciu z dłoni, cugle wyciekły z ujęcia, już się chylił z siodła, gdy przybiegli swoi na pomoc.

Odkrycie prawdy i tragiczny finał

Czarny rycerz jęknął na widok rannego księcia i jak czarna chmura rzucił się na komtura. Zaledwie się zwarli, komtur już leżał pod koniem, a rycerz tratował go nogami. Potem przybiegł do księcia, zdjął mu pancerz, wyśledził głęboką ranę. Krew trysnęła na nowo, ból przywrócił księcia do przytomności.

Litawor otworzył oczy, spojrzał dokoła i znów wciskał na oczy przyłbicę. Z gniewem odpychał żołnierzy i sługi, a Rymwidowi ściskając prawicę szeptał, że już po wszystkim, że wkrótce umrzeć musi. Kazał wieźć się do zamku, tam chciał wyzionąć duszę.

Rymwid wpatrywał się w niego szerokimi oczami, ledwie śmiał wierzyć. Teraz poznał głos, nieznany wczoraj - niestety, nie był to głos Litawora! Czarny rycerz wręczył starcowi wodze, sam otoczył rannego ramieniem i kazał pędzić z bojowiska do zamku.

Zbliżyli się pod okopy grodu, gdzie czekali ciekawi mieszkańcy. Rycerz kazał strażnikom nie puszczać nikogo ani tam, ani za się. Wkrótce ciągnęli bojownicy z resztą hufów. Choć wygrali pole, mała była z tego radość - każdy pytał troskliwie o pana.

W zamku podniesiono mosty i zamknięto zwory. Tymczasem trabanci z piłami i toporami schodzili w fosę, ścinali chrust, waliły topole i modrzewie. Ociosane pnie, gałęzie i wióry toczyli na barkach do miasta. Tam, gdzie dawniej stały świątynie Perkuna i Pochwista, kładli ogromny stos.

W środku stosu sterczał dąb, a pod nim stał niemiecki braniec na dzielnym rumaku - wódz krzyżacki Diterich z Kniprody, trzykroć łańcuchem przykuty do haku. Biegli mieszczanie, rycerze, kapłani, czekając końca między bojaźnią, żalem i nadzieją.

Wreszcie trąba ozwała się z wieży, most opadł i ruszył się orszak w żałobnej odzieży, niosąc na tarczach bohatera zwłoki. Przy nich leżał łuk, włócznia, miecz i sajdak, wkoło świecił purpurą szeroki płaszcz. Były to książęce stroje, ale nie widać było lica, bo je spuszczona zawarła przyłbica.

Rycerze składali ciało na stosie, lali mleko i miód. Przy długiej trąby i fletni odgłosie wajdeloci pieli śmiertelne pieśni. Starszy wziął pochodnię i nóż ofiarny, ale wtem nadjechał czarny rycerz. Wszyscy pytali, kto to taki. Wojsko poznało tego, co wczoraj na polu odwagę zapalił i komtura obalił.

Rycerz uchylił szyszak i odsłonił twarz - to był Litawor! Książę żył! Lud wrzasnął z radości, ale książę stał z bladym licem zwróconym ku ziemi. Nie był to uśmiech z serca, ale jakby gwałtem przyciągnięty, który wkrótce uleci.

Przebacz mężu mój, pierwsza i ostatnia zdrada!...
Księże płacze, podnosi; zemdlona upada;
Skonała...

Książę zawołał do ludu, by wiedzieli, czyje zwłoki giną na stosie - to niewiasta, choć ją męska zbroja kryje! Niewiasta z wdzięków, a bohater z ducha. On się zemścił, lecz ona nie żyje!

Rzekł, bieży na stos, upada na zwłokach,
Ginie w płomieniach i dymu obłokach

Epilog wydawcy

Wydawca wyjaśnił czytelnikom, że autor opisał tylko to, co widział lub słyszał, będąc naonczas w mieście. Nie mogąc prawdy w pełni wyjaśnić, a nie chcąc fałszywymi domysłami zdradzić, zamilczał o reszcie. Po jego śmierci wydawca wziął rękopis i pytał Nowogrodzian o szczegóły.

🧑🏻‍🤝‍🧑🏻
Giermek księżnej – sługa Grażyny, świadek tajemnicy, prostak mniej skromny w języku, wykonawca rozkazów księżnej.

Jedynym świadkiem tajemnicy był giermek księżnej, który opowiedział, jak Grażyna próbowała odwieść męża od sojuszu z Niemcami. Gdy to się nie udało, sama przywdziała jego zbroję i stanęła na czele wojska. Zginęła w bitwie, broniąc Litwy przed hańbą przymierza z Krzyżakami. Dotąd pole bitwy zwą polem Litewki.