herling-grudzinski/inny-swiat
Bardzo krótkie streszczenie
Związek Sowiecki, lata 1940-1942. Młody Polak został aresztowany przez NKWD za próbę przekroczenia granicy litewskiej i skazany na pięć lat łagru.
Przeszedł przez więzienia w Witebsku, Leningradzie i Wołogdzie, by trafić do obozu pracy w Jercewie pod Archangielskiem. Tam poznał brutalną rzeczywistość sowieckiego systemu więziennego: głód, ciężką pracę, choroby i śmierć.
W obozie panowały nieludzkie warunki. Więźniowie pracowali po jedenaście godzin dziennie przy wyrębie lasu lub jako tragarze, otrzymując skąpe racje żywnościowe uzależnione od wykonania normy. System miał na celu nie tylko karę, ale przede wszystkim złamanie i przeobrażenie człowieka.
Są jednak i tacy, którzy w momencie tej ostatniej próby budzą się nagle i przystają na rozdrożu, aby dostrzec z przeraźliwą jasnością, że ich oszukano. Nie przekonano ich - zniszczono ich jako ludzi!
Narrator poznał różnych więźniów: komunistów niemieckich, sowieckich generałów, inżyniera Kostylewa, który z rozpaczy opalał sobie rękę w ogniu, aby uniknąć pracy. Obserwował, jak głód i terror łamały ludzi, zmuszając ich do donosicielstwa i wzajemnej nienawiści.
Po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej warunki w obozie jeszcze się pogorszyły. Narrator, nie objęty amnestią dla Polaków, rozpoczął głodówkę protestacyjną. Po ośmiu dniach został zwolniony z izolatora i skierowany do szpitala, a następnie do "trupiarni" - baraku dla umierających.
W styczniu 1942 roku narrator został zwolniony z łagru i dotarł do formującej się Armii Polskiej generała Andersa w Kazachstanie.
Szczegółowe streszczenie według części
Część pierwsza
Witebsk - Leningrad - Wołogda
Pod koniec lata w więzieniu w Witebsku panowała rutyna więzienna. Więźniowie słuchali odgłosów z podwórza, kroków idących do łaźni, komend strażników. Po upadku Paryża rozmowy polityczne ustały. Wieczorem pojawiała się tajemnicza kobieta pod latarnią, którą więźniowie interpretowali jako symbol Nadziei. Po dwóch miesiącach nieobecności powróciła w sierpniu, a jej gest zapałką został zinterpretowany jako zapowiedź transportu.
Pod koniec października pięćdziesięciu więźniów wywołano na odczytanie wyroków. Narrator został skazany na pięć lat za próbę przekroczenia granicy sowiecko-litewskiej, co zinterpretowano jako walkę ze Związkiem Sowieckim. Trafił do bocznego skrzydła więzienia, gdzie poznał więźniów rosyjskich, głównie małoletnich przestępców zwanych "biezprizornymi". Poznał też starego Żyda, szewca z Witebska, skazanego za sprzeciw wobec używania skrawków skóry do żelowania butów.
Nocne łowy
W obozach rosyjskich do końca 1940 roku panował "proizwoł" - rządy więźniów w strefie obozowej od zmierzchu do świtu. Rok 1937 był dla starych więźniów datą przełomową, kojarzoną z Wielką Czystką i masowym użyciem pracy przymusowej. Obóz kargopolski założono cztery lata wcześniej przez sześciuset więźniów w dziewiczym lesie archangielskim. Warunki były ekstremalne: mrozy do -40°C, minimalne wyżywienie, mieszkanie w szałasach. Śmiertelność była zastraszająca.
Tradycja "proizwołu" sięgała tych czasów. "Urkowie" proklamowali "republikę więźniów" z własnymi sądami kapturowymi. Polityczni zorganizowali oddziały samoobrony. W 1940 roku szczątkowe formy służyły "urkom" do nocnych łowów na nowo przybyłe kobiety. Od 1941 roku NKWD ukróciło te praktyki.
Praca
Te parę minut, które mieszkańcy każdego baraku spędzali po pobudce leżąc bez ruchu na pryczach, było swoistą formą porannej modlitwy więźniów. Zaczynała się ona nieodmiennie od przekleństw...
Codzienność w obozie rozpoczynała się o wpół do szóstej rano okrzykiem "Podjom!". Więźniowie nie mogli liczyć na koniec wyroku, który często przedłużano. Panowała cicha umowa, by nie mówić o wyrokach i nie pokładać nadziei w wolności. Przed szóstą więźniowie ubierali się, starając się sklecić ciepłe obuwie. W zonie ustawiały się trzy kolejki odzwierciedlające podział społeczny: trzeci kocioł dla stachanowców, drugi dla wypełniających normę, pierwszy dla najsłabszych.
System miał na celu maksymalne wyciśnięcie wysiłku. Solidarność więzienna zanikała, ustępując miejsca pogoni za procentami. Praca w brygadach leśnych była najcięższa: 6 km marszu, praca po pas w śniegu. Czas pracy wynosił jedenaście godzin, po wojnie dwanaście. W brygadzie tragarzy praca często trwała dwadzieścia godzin na dobę, ale dawała możliwość kradzieży jedzenia.
Narrator opisał przypadek Gorcewa, młodego więźnia podejrzewanego o bycie enkawudzistą.
Okazało się, że tłumił powstanie "basmaczów" w Środkowej Azji, a później był śledczym w charkowskim więzieniu. Więźniowie rzucili się na niego, bijąc żelaznym prętem. Przydzielono mu najcięższą pracę - walenie jodeł, co było pewną śmiercią. Pod koniec stycznia znaleziono go zamarzniętego w zaspie śnieżnej.
Drei Kameraden
W baraku "pieriesylny" narrator spotkał trzech Niemców: Hansa, Ottona i Stefana, byłych komunistów. Po pożarze Reichstagu partia wysłała ich do ZSRR. W 1937 roku podczas Wielkiej Czystki zostali aresztowani za szpiegostwo. We wrześniu 1939 roku zorganizowali głodówkę, żądając spotkania z ambasadorem niemieckim. Rosjanie zgodzili się na repatriację, ale zatrzymali kilkadziesiąt osób, w tym tych trzech. W 1947 roku narrator dowiedział się, że komuniści niemieccy przeszli przez most na Bugu do Niemiec, gdzie zostali wydani Gestapo.
Ręka w ogniu
Wbrew temu, co się przypuszcza, cały system pracy przymusowej w Rosji nastawiony jest, bardziej niż na ukaranie przestępcy, na jego wyeksploatowanie gospodarcze i całkowite przeobrażenie.
System miał na celu dezintegrację osobowości więźnia poprzez pozbawianie snu, potrzeb fizjologicznych, oślepianie, podstępne pytania. W efekcie osobowość się rozpadała, a więzień stawał się przekonany o swojej winie. Po "zabiegu" więzień budził się pusty, ale olśniony myślą, że ma już wszystko za sobą.
Narrator poznał historię Michaiła Aleksiejewicza Kostylewa.
Kostylew miał 24 lata, gdy z polecenia partii wstąpił do Akademii Morskiej we Władywostoku. Jego komunizm opierał się na wychowaniu i miłości do matki. Czytając francuskich klasyków, żył w stanie ciągłego podniecenia. W 1937 roku został aresztowany w związku ze sprawą starego Niemca Bergera. Po torturach został skazany na dziesięć lat. W obozie rozdawał chleb między więźniów, co doprowadziło do jego przeniesienia do brygady leśnej. Tam złamał go głód i poniżenie.
Dom Swidanij
"Dom Swidanij" to specjalne skrzydło baraku, gdzie więźniowie mogli spędzać czas z krewnymi. Widzenia były rzadkie i obwarowane skomplikowaną procedurą. Więzień musiał złożyć podanie w Trzecim Oddziale, a krewny przejść przez uciążliwe procedury. Paradoksalnie, krewny musiał wykazać osłabienie uczuć do więźnia, aby otrzymać zgodę. Krewni musieli podpisać zobowiązanie, że nie zdradzą niczego o obozie. Mimo trudności, widzenia odgrywały ogromną rolę - więźniowie liczyli czas według tych chwil szczęścia.
Zmartwychwstanie
Życie w obozie jest możliwe tylko wówczas, jeśli w umyśle i wspomnieniach więźnia ulegną zupełnemu zatarciu miary porównawcze z wolności. "Niczego, priwykniesz".
Szpital w obozie był przystanią dla więźniów, miejscem gdzie można było odzyskać poczucie człowieczeństwa. Pobyt w szpitalu dawał szansę na powrót do dawnych wyobrażeń o życiu, ale powrót do obozowej rzeczywistości był jeszcze bardziej bolesny. W Rosji panował "kult szpitala" - nawet w najgorszych obozach szpitale zostały wyłączone z systemu niewolnictwa. Narrator poznał tam Niemca S., rosyjskiego aktora Michaiła Stiepanowicza W. oraz siostrę Jewgieniję Fiodorowną, która była wyjątkowej urody i została aresztowana za "odchylenie nacjonalistyczne".
Wychodnoj dień
Zgodnie z przepisami więźniom przysługiwał jeden dzień wolny na dekadę, ale w praktyce ogłaszano go, gdy obóz przekraczał plan produkcyjny. System ten miał swoje zalety - więźniowie z większym podnieceniem czekali na dzień wytchnienia. W przeddzień dnia wolnego w zonie panowało ożywienie, słychać było śpiewy i muzykę. Instrumenty muzyczne były bardzo cenione. Nazajutrz po rewizji zaczynało się święto. Więźniowie spędzali wolne popołudnie według ustalonego rytuału. Wieczorem pisano listy do domu. Narrator wspomniał Kozaka Pamfiłowa, który czytywał listy od syna, lejtnanta w Czerwonej Armii. W 1941 roku przez Jercewo przeszedł transport z "finskogo plena", a wśród nich był Sasza Pamfiłow. Ojciec i syn spędzili razem całą noc.
Część druga
Głód
Przekonałem się wielokrotnie, że człowiek jest ludzki w ludzkich warunkach, i uważam za upiorny nonsens naszych czasów próby sądzenia go według uczynków, jakich dopuścił się w warunkach nieludzkich.
Kobiety gorzej znosiły głód fizyczny i seksualny niż mężczyźni. Moralność obozowa wytworzyła własną hipokryzję. Głód najczęściej łamał kobiety, a po złamaniu nie było już zapory przed upodleniem. Narrator opisał przypadek młodej Polki, córki oficera z Mołodeczna, którą "urkowie" nazwali "generalską doczką". Mimo że początkowo trzymała się dumnie, po miesiącu uległa i oddawała się każdemu. Narrator poznał też profesora Borysa Lazarowicza N., który skończył gimnazjum w Łodzi i wyjechał do Rosji.
Krzyki nocne
Wieczory w baraku przypominały szpital, gdzie panowała przyciszona atmosfera. Straszny był nie wygląd baraku, ale wygląd jego mieszkańców, w których oczach widać było cień śmierci. Śmierć w obozie nabierała metafizycznej nieobliczalności. Więźniowie boją się umrzeć, nie wiedząc kiedy, jak i na co umierają. Śmierć w obozie była anonimowa - nikt nie wiedział, gdzie grzebie się umarłych. Około północy rozlegało się pierwsze chrapanie, a w ślad za nim zrywały się jęki. Barak wypływał na bezksiężycowe morze ciemności jak okręt widmo.
Zapiski z martwego domu
Pewnego wieczoru w Jercewie pojawił się afisz zapowiadający seans filmowy. Na pierwszym seansie wyświetlano amerykański film "Wielki walc", który wywołał wzruszenie i tęsknotę za utraconym światem. Natalia Lwowna, pracownica biura rachmistrzów, płakała.
Należała do grupy KWŻD, bliższej cudzoziemcom niż Rosjanom. Dała narratorowi do przeczytania "Zapiski z martwego domu" Dostojewskiego. Narrator dwukrotnie czytał Dostojewskiego, żyjąc w stanie asfiksji. Książka wstrząsała nim, ukazując nieludzkie cierpienia. Natalia Lwowna mówiła, że dzięki Dostojewskiemu jej życie nabrało świeżej treści - odkryła, że jest wolna, bo cała Rosja jest martwym domem. Na drugim przedstawieniu Natalia Lwowna zasłabła i wyszła z teatru. Wkrótce potem usiłowała popełnić samobójstwo.
Partia szachów
Wybuch wojny niemiecko-rosyjskiej zmienił życie narratora. Został przeniesiony z bazy żywnościowej do brygady 57. Oświadczenie Churchilla, że Anglia jest po stronie Rosji, przyniosło ulgę straży obozowej. Obóz zaostrzyła walkę z "wrogami wewnętrznymi": usuwano "politycznych" ze stanowisk, przenoszono Niemców nadwołżańskich do brygad leśnych. Po pakcie Sikorski-Majski narrator znajdował się wśród nielicznych więźniów, którzy wierzyli w zwycięstwo Rosji. Pewnego wieczoru młody technik krzyknął, że chciałby usłyszeć, ile samolotów sowieckich strącili Niemcy. Tej samej nocy został rozstrzelany.
Sianokosy
Praca przy sianokosach stała się dla narratora formą odrodzenia. Brygadą 57 kierował stary cieśla łganow, człowiek spokojny i uczciwy. Narrator zaprzyjaźnił się ze starym bolszewikiem Sadowskim.
Pewnego wieczoru stary szewc ormiański ostrzegł narratora, że kapuś doniósł na niego, sugerując, że jest trockistą. Okazało się, że kapusiem był Machapetian, jego przyjaciel.
Męka za wiarę
Pod koniec listopada 1941 roku narrator postanowił rozpocząć głodówkę protestacyjną. W Jercewie pozostało tylko sześciu Polaków. Towarzysze narratora wahali się, ale ostatecznie zgodzili się na głodówkę. Oddali chleb i kartki na zupę do biura Samsonowa. Wieść o głodówce rozeszła się po obozie, wywołując poruszenie. Rosyjscy towarzysze odnoszili się do narratora z rezerwą. Samsonow przesłuchiwał głodujących, grożąc trybunałem wojennym. Zostali umieszczeni w izolatorze. Czwartego dnia narrator słabł i puchł z głodu. Szóstego dnia wyprowadzono siostry zakonne, a w nocy słychać było salwy. Ósmego dnia Zyskind wyprowadził narratora z izolatora. Podpisali depeszę do profesora Kota.
Ludzie pokonani w walce o coś, w co wierzą, biorą na siebie z ochotą męczeństwo jak gorzką nagrodę swej samotności. Rzecz jednak w tym, że mało jest takich, u których wytrwałość ciała dorównywa sile wiary.
Trupiarnia
Trupiarnia to barak, do którego trafiają więźniowie niezdolni do pracy, oczekujący na śmierć. Narrator, po pobycie w szpitalu, trafił do Trupiarni. Znalazł tam Dimkę.
Trupiarnia różniła się od innych baraków - panowała w niej cisza i uprzejmość. Wieczorami narrator, Dimka, Sadowski i inżynier M. siadali razem przy stole. Przed Bożym Narodzeniem Polacy postanowili uczcić święta w sposób wyjątkowy. Wieczerza wigilijna składała się z kromki chleba i kubka wrzątku. Późnym wieczorem B. opowiadał o swoim aresztowaniu.
Opowiadanie B.
B. opowiedział swoją historię. W nocy 22 czerwca został aresztowany i osadzony w centralnym izolatorze. Cela zapełniła się więźniami z różnych łagpunktów. Rozpoczęły się śledztwa, więźniów bito i zmuszano do składania fałszywych zeznań. Po kilku tygodniach B. został zwolniony z izolatora i wysłany do Drugiej Aleksiejewki, gdzie warunki były straszne. Ostatecznie odesłano go do Jercewa.
Ural 1942
19 stycznia 1942 roku narrator został zwolniony z obozu w Jercewie. Żegnali go Dimka i pani Olga. W Drugim Oddziale otrzymał spis miejscowości, do których mógł się udać. Wybrał Złatoust. Na dworcu w Wołogdzie koczowało kilkuset amnestionowanych więźniów. Piątego dnia narrator uciekł z Wołogdy, uczepiając się pociągu. W Buju zawiadowca stacji Piotr Płaksin zaproponował mu pracę za jedzenie i bilet. 30 stycznia narrator przyjechał do Swierdłowska. Na dworcu spotkał Polaków, którzy poinformowali go o armii polskiej w Czelabińsku. Odnalazł Lidię Krugłową i jej matkę. Poznał Gruzinkę Fatimę Sobolewą. Na dworcu pojawił się oficer polski. 9 marca narrator dotarł do Ługowoje. 12 marca został przyjęty do dziesiątego pułku artylerii. 2 kwietnia spał na plaży w Pahlevi, w Persji.
Epilog: upadek Paryża
W czerwcu 1940 roku do celi w Witebsku wprowadzono nowego więźnia - małego, czarnego mężczyznę. Wiadomość o upadku Paryża była dla więźniów końcem nadziei. Nieznajomy opowiedział o swoim życiu: urodził się w Grodnie jako syn żydowskiego kupca, studiował architekturę w Paryżu, gdzie został komunistą. W czerwcu 1945 roku narrator spotkał go w Rzymie.
Było to nie do uwierzenia, ale nawet ludziom najprostszym upadek Paryża zwiastował śmierć ostatniej nadziei, klęskę bardziej nieodwracalną niż kapitulacja Warszawy.