doyle/dworek-w-hampshire
Krótkie streszczenie
Londyn, koniec XIX wieku. Do Sherlocka Holmesa zgłosiła się młoda guwernantka Violet Hunter z prośbą o radę. Otrzymała ofertę pracy w Hampshire za niezwykle wysoką pensję 120 funtów rocznie, ale z dziwnymi warunkami: musiała obciąć włosy i nosić błękitną suknię wskazaną przez pracodawców. Po namyśle przyjęła posadę u państwa Rucastle w posiadłości Copper Beeches.
W domu panowała dziwna atmosfera. Pan Rucastle był nadmiernie wesołym człowiekiem, jego żona - bladą, smutną kobietą, a ich sześcioletni syn wykazywał okrutne skłonności. Violet musiała regularnie siadać tyłem do okna w błękitnej sukni, podczas gdy pan Rucastle opowiadał zabawne historie. Przez lusterko zobaczyła, że z drogi obserwuje ją jakiś mężczyzna.
W zamkniętej szufladzie Violet znalazła warkocz identyczny jak jej własny. Jedno skrzydło domu było zamknięte, a na noc wypuszczano groźnego psa. Pewnego dnia Violet weszła do zakazanego skrzydła i usłyszała kroki za zamkniętymi drzwiami. Uciekła przerażona i wpadła na pana Rucastle.
— Jeżeli kiedykolwiek ponownie przekroczy pani ten próg... — tu w jednej chwili jego uśmiech zmienił się w grymas wściekłości, a on spojrzał na mnie z góry z diabelskim wyrazem twarzy — to rzucę panią psu na pożarcie.
Przerażona Violet wezwała Holmesa. Detektyw wywnioskował, że więźniem jest córka Rucastle'a z pierwszego małżeństwa, Alice, a obserwującym mężczyzną - jej narzeczony. Holmes i Watson uwolnili Alice przy pomocy służących. Pan Rucastle został pogryziony przez własnego psa. Alice uciekła i wyszła za mąż, a Violet została dyrektorką szkoły.
Szczegółowe streszczenie
Podział na rozdziały jest umowny.
Dziwna oferta pracy dla guwernantki
Zimnego wiosennego poranka przy Baker Street Sherlock Holmes rozmawiał z Watsonem o swoich sprawach detektywistycznych. Detektyw narzekał na brak ciekawych przypadków i monotonię swojej praktyki, która coraz bardziej przypominała biuro rzeczy znalezionych.
— Kto kocha sztukę dla niej samej — zaczął pewnego dnia Sherlock Holmes — ten znajdzie niejednokrotnie w najdrobniejszych i najmniej ważnych zjawiskach największą przyjemność.
Holmes krytykował Watsona za nadmierną pogonię za sensacją w jego sprawozdaniach, twierdząc, że powinien skupić się na logicznych metodach dedukcji. Rozmowę przerwał list od nieznajomej kobiety, która prosiła o poradę w sprawie oferty pracy jako guwernantka. Punktualnie o wpół do jedenastej przybyła autorka listu.
Violet Hunter opowiedziała, że straciła poprzednią posadę u pułkownika Spence'a Munro, który przeniósł się do Halifaksu. Przez długi czas bezskutecznie szukała nowej pracy przez biuro pośrednictwa Westaway. Podczas jednej z wizyt spotkała tam niezwykle tęgego mężczyznę o łagodnych rysach, który zachwycił się jej wyglądem i natychmiast zaoferował posadę z pensją stu funtów rocznie.
Pan Rucastle przedstawił się jako właściciel posiadłości Copper Beeches w Hampshire, niedaleko Winchesteru. Wyjaśnił, że jej obowiązki obejmowałyby opiekę nad sześcioletnim synem oraz wykonywanie drobnych poleceń żony. Jednak gdy wspomniał o konieczności obcięcia włosów na krótko, Violet stanowczo odmówiła i opuściła biuro.
W domu, patrząc na puste spiżarnie i rachunki, zaczęła żałować swojej decyzji. Wysokie wynagrodzenie było bardzo kuszące w jej trudnej sytuacji finansowej.
Wyższa pensja za dziwaczne warunki
Kilka dni później Violet otrzymała drugi list od pana Rucastle. Podniósł ofertę do stu dwudziestu funtów rocznie, aby zrekompensować niedogodności związane z jego życzeniami. Wyjaśnił, że jego żona ma upodobanie do błękitnej sukni, którą należała do córki Alice przebywającej rzekomo w Filadelfii. Nadal jednak nalegał na obcięcie włosów.
— Albo żeby pani przed objęciem u nas posady obcięła sobie włosy na krótko? Nie wierzyłam własnym uszom. Jak to pan może zauważyć, panie Holmes, mam włosy dość bujne, w niecodziennym kasztanowym odcieniu.
Violet zdecydowała się skonsultować sprawę z Holmesem przed podjęciem ostatecznej decyzji. Detektyw wyraził poważne wątpliwości co do tej oferty, zauważając, że zbyt wysokie wynagrodzenie musi ukrywać jakiś ważny powód. Ostrzegł, że nie pozwoliłby własnej siostrze objąć takiej posady.
— Wydaje mi się, że gdyby tę posadę miała zamiar objąć moja siostra, to nie zezwoliłbym na to. — Ale co to wszystko oznacza, panie Holmes? — Bez bliższych szczegółów nie mogę tu wypowiadać żadnych przypuszczeń.
Holmes przypuszczał, że może chodzić o obłąkaną żonę pana Rucastle, której dziwaczne zachcianki mąż stara się zaspokajać, aby uniknąć umieszczenia jej w zakładzie. Mimo ostrzeżeń Violet postanowiła przyjąć ofertę, kuszona wysoką pensją. Holmes zapewnił ją o swojej pomocy w razie potrzeby - wystarczyłby telegram, aby natychmiast przybył z pomocą.
Następnego dnia Violet obcięła włosy i udała się do Winchesteru. Holmes przewidywał, że wkrótce otrzyma od niej wiadomość, co okazało się prorocze. Przez następne dwa tygodnie często myślał o młodej kobiecie, która znalazła się w tak zagadkowej sytuacji.
Wezwanie o pomoc z Hampshire
Pewnego wieczoru, gdy Holmes przygotowywał się do nocnych eksperymentów chemicznych, nadszedł telegram od Violet. Krótka, nalegająca wiadomość brzmiała: "Proszę być jutro w południe w gospodzie Czarny Łabędź w Winchesterze. Koniecznie. Odchodzę od zmysłów." Holmes natychmiast sprawdził połączenia kolejowe i następnego dnia wraz z Watsonem udał się do Winchesteru.
W pociągu Holmes rozważał mroczne aspekty życia na wsi. Ostrzegał, że izolowane wiejskie domy mogą być miejscem okrutnych zbrodni, które pozostają niezauważone przez lata.
— Mnie zawsze napełniają one pewnym lękiem. Na podstawie własnych doświadczeń jestem przekonany, że owiane najgorszą sławą uliczki w Londynie nie przynoszą tak bogatego plonu zbrodni, jak ta uśmiechnięta kraina.
W gospodzie pod Czarnym Łabędziem czekała na nich Violet, która wyglądała na bardzo zdenerwowaną. Zapewniła, że państwo Rucastle traktują ją dobrze, ale ich zachowanie jest dla niej całkowicie niezrozumiałe. Musiała się pospieszyć z opowieścią, gdyż obiecała wrócić przed trzecią.
Holmes wymyślił siedem różnych wyjaśnień dla dziwnych wydarzeń, ale potrzebował więcej informacji, aby określić, które jest prawdziwe. Fakt, że Violet może swobodnie opuszczać dom, świadczył o tym, że osobiście nie jest zagrożona.
Niepokojące odkrycia w Copper Beeches
Violet opowiedziała o swoich doświadczeniach w Copper Beeches. Dom okazał się niezgrabnym, kwadratowym budynkiem, otoczonym z trzech stron lasem. Pani Rucastle była cichą, bladą kobietą około trzydziestu lat, znacznie młodszą od męża. Miała bezbarwną osobowość i była całkowicie oddana mężowi oraz synkowi.
Sześcioletni Edward Rucastle okazał się zepsutym i złośliwym dzieckiem o nieproporcjonalnie dużej głowie. Jego jedyną rozrywką było męczenie słabszych istot - tłukł pantoflem karaluchy z niezwykłą pomysłowością. Służba składała się z małżeństwa Tollerów - szorstkiego, często pijanego mężczyzny i jego ponurej, milczącej żony.
Trzeciego dnia po przybyciu Violet musiała założyć błękitną suknię i usiąść tyłem do okna w salonie. Pan Rucastle opowiadał jej zabawne historyjki, podczas gdy ona śmiała się głośno. Pani Rucastle siedziała z posępnym wyrazem twarzy. Po godzinie przedstawienie się kończyło. Scenka powtarzała się kilkakrotnie, zawsze w tych samych okolicznościach.
Ciekawość Violet została wzbudzona, gdy zauważyła, że państwo Rucastle pilnują, aby była odwrócona od okna. Używając kawałka stłuczonego lusterka ukrytego w chusteczce, zdołała zobaczyć, że na drodze stoi brodaty mężczyzna w szarym ubraniu, który obserwuje okno. Gdy pani Rucastle to zauważyła, kazała Violet dać mu znak, żeby odszedł, po czym zaciągnęła zasłonę.
Pan Rucastle pokazał Violet komórkę, w której trzymał ogromnego mastifa o imieniu Carlo. Pies był karmiony raz dziennie i wypuszczany na noc jako stróż. Rucastle ostrzegł, że nikt nie powinien opuszczać domu po zmroku. Pewnej nocy Violet zobaczyła przez okno potężnego psa przechadzającego się po trawniku w świetle księżyca.
Najdziwniejsze odkrycie czekało Violet w jej pokoju. W zamkniętej szufladzie znalazła warkocz włosów identyczny z jej własnym - ten sam kasztanowy odcień i grubość. Porównując go z własnymi obciętymi włosami, stwierdziła, że są niemal identyczne.
Wyjęłam go, aby mu się przyjrzeć. Włosy miały zupełnie taki sam szczególny odcień i tę samą grubość jak moje. Ale wtedy uderzyło mnie, że to niemożliwe. Jak moje włosy mogły trafić do zamkniętej szuflady?
Violet zauważyła, że jedno skrzydło domu wydawało się niezamieszkałe. Drzwi prowadzące do niego były zawsze zamknięte. Pewnego dnia spotkała pana Rucastle wychodzącego stamtąd z kluczami w ręku i ze zmienionym, gniewnym wyrazem twarzy. Gdy zapytała o puste pokoje, wyjaśnił, że urządził tam ciemnię fotograficzną, ale jego spojrzenie było pełne podejrzliwości.
Wczoraj nadarzyła się okazja do zbadania tajemniczego skrzydła. Toller był pijany i zostawił klucz w drzwiach. Violet weszła do krótkiego korytarza, gdzie znajdowały się troje drzwi. Pierwsze i trzecie prowadziły do pustych, zakurzonych pokoi. Środkowe drzwi były zamknięte i zabarykadowane żelazną sztabą.
Tymczasem kiedy tak stałam w korytarzu i przyglądałam się tajemniczym drzwiom, zastanawiając się, co to może oznaczać, usłyszałam nagle odgłos kroków w środku i na wąskiej, przyćmionej smudze światła pod spodem zobaczyłam przesuwający się cień.
Przerażona Violet uciekła prosto w ramiona pana Rucastle, który czekał na zewnątrz. Gdy wyjaśniła, że weszła do pustego skrzydła i przestraszyła się ponurego półmroku, Rucastle ostrzegł ją łagodnym, ale groźnym tonem, że jeśli kiedykolwiek ponownie przekroczy ten próg, rzuci ją psu na pożarcie. Tego wieczoru Violet wysłała telegram do Holmesa.
Rozwiązanie zagadki i uratowanie więźniarki
Holmes wyjaśnił Violet prawdziwą sytuację. Sprowadzono ją, aby udawała Alice Rucastle, córkę pana Rucastle z pierwszego małżeństwa, która była więziona w tamtym pokoju. Mężczyzna na drodze to pan Frowler, narzeczony Alice. Widząc wesołą "Alice" w oknie, miał uwierzyć, że dziewczyna jest szczęśliwa i nie potrzebuje jego pomocy. Okrutny charakter małego Edwarda wskazywał na niebezpieczeństwo grożące więźniarce.
Punktualnie o siódmej Holmes i Watson przybyli do Copper Beeches. Violet zdołała zamknąć panią Toller w piwnicy, a Toller leżał pijany w kuchni. Gdy dotarli do zabarykadowanego pokoju i sforsowali drzwi, okazał się pusty. Alice uciekła przez świetlik za pomocą drabiny. Pan Rucastle wrócił i próbował ich zatrzymać.
— Nędzniku! — krzyknął do niego. — Gdzie twoja córka?! Grubas rozejrzał się dokoła, potem spojrzał w górę, na otwarty świetlik. — To ja was o to pytam, wy złodzieje! Szpiedzy i złodzieje!
Rucastle pobiegł wypuścić psa, ale głodna bestia zaatakowała swojego pana zamiast intruzów. Watson zastrzelił psa, ale Rucastle został ciężko pokąsany. Pani Toller wyjaśniła całą historię - Alice miała własny majątek, który ojciec chciał przejąć. Gdy dziewczyna poznała pana Frowlera i zaczęła myśleć o małżeństwie, ojciec ją uwięził. Pan Frowler przekupił służbę, aby pomogła w ucieczce.