brzechwa/akademia-pana-kleksa

Z Wikisum
Skocz do:nawigacja, szukaj
Uwaga: To streszczenie zostało wygenerowane przez SI, więc może zawierać błędy.
🎩
Akademia Pana Kleksa
1946
Streszczenie powieści
Czas czytania oryginału: 177 minut
Mikrostreszczenie
Niezgrabny chłopiec trafił do niezwykłej szkoły, którą zniszczyła zła, ożywiona lalka. Czarodziejski nauczyciel okazał się guzikiem, dzięki któremu uczony ptak odzyskał ludzką postać autora bajki.

Bardzo krótkie streszczenie

Dwunastoletni Adam Niezgódka trafił do niezwykłej szkoły pana Kleksa, gdzie uczono kleksografii, przędzenia liter i innych dziwacznych przedmiotów.

👦🏻
Adam Niezgódka – narrator; chłopiec, 12 lat, rudy, niezdarny, spóźnialski, ale odważny i ciekawy świata, uczeń Akademii pana Kleksa.

W Akademii mieszkał też uczony szpak Mateusz, który wymawiał tylko końcówki wyrazów. Pan Kleks potrafił latać, gotować z kolorowych szkiełek i naprawiać chore sprzęty. Uczniowie odwiedzali sąsiednie bajki przez furtki w murze.

🧙🏻‍♂️
Ambroży Kleks – mężczyzna w średnim wieku, ekscentryczny nauczyciel-wynalazca, twarz upstrzona piegami, rozwiane włosy w kolorach tęczy, czarna broda, długi surdut czekoladowy, potrafi latać i czarować.

Adam nauczył się latać i trafił do psiego raju, skąd uratował go Mateusz. Chłopcy zwiedzili fabrykę dziur i dziurek, a Adam znalazł złoty kluczyk i gwizdek. Fryzjer Filip przyprowadził dwóch nowych uczniów: Anatola i lalkę Alojzego, którą pan Kleks ożywił.

Alojzy okazał się złośliwy i niszczył wszystko w Akademii. Podczas wigilijnej uroczystości, gdy pan Kleks miał opowiedzieć historię o księżycowych ludziach, Alojzy zakłócił spotkanie i zniszczył sekrety pana Kleksa zapisane po chińsku. Pan Kleks rozebrał lalkę na części. Filip w zemście zabrał płomyki świec z choinki.

Akademia zaczęła się kurczyć i znikać. Adam obudził się w pokoju, gdzie Akademia zamieniła się w klatkę z Mateuszem, a park w dywan. Pan Kleks zmniejszył się do wielkości guzika – okazało się, że był guzikiem od czapki bogdychanów. Mateusz porwał guzik i przemienił się w człowieka.

Bajka zawsze jest tylko bajką, mój chłopcze... Jestem autorem historii o panu Kleksie. Napisałem tę opowieść, gdyż ogromnie lubię opowieści fantastyczne i pisząc je, sam bawię się znakomicie.

Szczegółowe streszczenie po rozdziałach

Tytuł rozdziału 1 jest redakcyjny.

Rozdział 1. Adam Niezgódka w Akademii pana Kleksa

Dwunastoletni chłopiec o imieniu Adam Niezgódka przebywał już od pół roku w niezwykłej szkole – Akademii pana Kleksa. W domu zawsze mu się nie udawało: spóźniał się do szkoły, nie zdążał odrabiać lekcji, miał niezdarność w rękach. Wszystko upuszczał i tłukł, a szklanki pękały na sam jego widok. Nie znosił krupniku i marchewki, choć właśnie to dostawał codziennie na obiad. Gdy oblał atramentem parę spodni, obrus i nowy kostium mamy, rodzice postanowili wysłać go do Akademii pana Kleksa.

Akademia mieściła się w kolorowym trzypiętrowym gmachu na końcu ulicy Czekoladowej. Na trzecim piętrze przechowywane były tajemnicze sekrety pana Kleksa, do których nikt nie miał dostępu – schody prowadziły tylko do drugiego piętra, a sam pan Kleks dostawał się tam przez komin. Na parterze odbywały się lekcje, na pierwszym piętrze znajdowały się sypialnie i jadalnia, a na drugim mieszkał pan Kleks z Mateuszem.

Pan Kleks przyjmuje do swojej Akademii tylko tych chłopców, których imiona zaczynają się na literę A, bo – jak powiada – nie ma zamiaru zaśmiecać sobie głowy wszystkimi literami alfabetu.

Rozdział 2. Niezwykła opowieść Mateusza

W Akademii było dwudziestu czterech uczniów – czterech Adamów, pięciu Aleksandrów, trzech Andrzejów, trzech Alfredów, sześciu Antonich, jeden Artur, jeden Albert i jeden Anastazy. Pan Kleks miał na imię Ambroży, a jedynym wyjątkiem był Mateusz – uczony szpak, który mówił tylko końcówkami wyrazów. Gdy odbierał telefon, mówił: "Oszę, u emia ana eksa", co znaczyło: "Proszę, tu Akademia pana Kleksa".

🦜
Mateusz – uczony szpak pana Kleksa, mówi tylko końcówkami wyrazów, pomaga w nauczaniu, opowiada historię o tym, że był księciem przemienionym w ptaka.

Akademię otaczał ogromny park pełny jarów i wąwozów, a w murze znajdowały się żelazne furtki prowadzące do sąsiednich bajek – wszystkich bajek pana Andersena i braci Grimm oraz wielu innych. Adam często chodził do tych bajek po sprawunki dla pana Kleksa. Pewnego dnia spotkał tam samego pana Andersena, który dał mu pudełko zapałek od dziewczynki z zapałkami.

Któregoś dnia Adam znalazł piegi, które pan Kleks zdrapał z nosa, i zanieśł je Mateuszowi. Szpak bardzo się z nim zaprzyjaźnił i opowiedział niezwykłą historię swojego życia. Mateusz twierdził, że nie jest ptakiem, lecz księciem. Urodził się jako jedyny syn i następca tronu wielkiego króla. Miał cztery siostry, które wyszły za mąż za królów różnych krajów.

Nie jestem ptakiem – jestem księciem... Urodziłem się na królewskim dworze jako jedyny syn i następca tronu... a dziś jestem szpakiem, który czuje się obco zarówno pośród ptaków, jak i pośród ludzi.

Gdy miał osiem lat, nocą uciekł z pałacu na koniu i w lesie zabił króla wilków. Wilk zdążył go ugryźć w udo, a rana nie chciała się goić. Uratował go chiński uczony, doktor Paj-Chi-Wo, który dał mu cudowną czapkę bogdychanów. Dzięki niej mógł się przemienić w dowolną istotę, ale guzik od czapki gdzieś się zgubił. Gdy wilki zaatakowały pałac i zabiły rodziców, Mateusz włożył czapkę i stał się szpakiem, ale bez guzika nie mógł już wrócić do ludzkiej postaci.

👨🏻‍⚕️
Doktor Paj-Chi-Wo – chiński uczony, nadworny lekarz ostatniego cesarza chińskiego, uzdrowił Mateusza, dał mu cudowną czapkę bogdychanów, nauczył pana Kleksa tajemnic.

Rozdział 3. Osobliwości pana Kleksa

Adam postanowił odnaleźć zgubiony guzik i zaczął zbierać wszystkie guziki, jakie tylko mógł znaleźć. Zebrał już siedemdziesiąt osiem tuzinów, ale żaden nie był tym właściwym. Pan Kleks potrafił wszystko – mógł określić, co kto myślał o której godzinie, unosić się w powietrzu jak balon, z małych przedmiotów robić duże i odwrotnie. Twarz pana Kleksa była upstrzona piegami, które codziennie zmieniały położenie, bo na noc zdejmował je i chował do złotej tabakierki.

Piegi znakomicie działają na rozum i chronią od kataru – zwykł mawiać do nas pan Kleks. Dlatego też, jeżeli któryś z uczniów wyróżni się podczas lekcji, pan Kleks uroczyście wyjmuje z tabakierki świeżą piegę.

Pan Kleks nosił szerokie spodnie, długi surdut i aksamitną kamizelkę z mnóstwem kieszeni – w spodniach miał szesnaście kieszeni, w kamizelce dwadzieścia cztery. W kieszeniach przechowywał rozmaite osobliwości: flaszkę z zielonym płynem, tabakierkę z piegami, powiększającą pompkę, senny kwas, kolorowe szkiełka, płomyki świec i pigułki na porost włosów. Co noc pan Kleks zmniejszał się do wielkości niemowlęcia i spał w maleńkim łóżeczku, a rano powiększał się pompką.

Rozdział 4. Nauka w Akademii

Co rano Mateusz budził uczniów, otwierając śluzy w suficie, przez które kapała zimna woda prosto na ich nosy. Chłopcy myli się wodą sodową z sokiem – każdy dzień tygodnia miał inny smak. Ubranie składało się z granatowych koszul, białych spodni i trzewików. Za karę trzeba było nosić żółty krawat w zielone grochy. Na śniadanie oddawali panu Kleksowi senne lusterka, w których odbijały się ich sny. Pan Kleks wybierał najładniejsze, zbierał je watą z sennym kwasem i robił z nich pastylki do zażywania na noc.

Lekcje w Akademii były niezwykłe. Pan Kleks uczył kleksografii – robienia kleksów na papierze i składania go na pół, aby powstały ciekawe kształty. Uczył też przędzenia liter – rozplatania drukowanych liter na nitki i nawijania ich na szpulki. Pan Kleks czytał książki palcami, przepuszczając nitki przez palce. Pokazał im także, jak leczyć chore sprzęty – fotele, stoły, zegary i lustra. Gdy pan Kleks zgubił wykałaczkę, chore sprzęty same zabrały się do jej szukania.

Rozdział 5. Kuchnia pana Kleksa

Pan Kleks wyznaczył Adama na swojego pomocnika w kuchni. Gotowanie w Akademii było niezwykłe – pan Kleks wrzucał do garnków kolorowe szkiełka, dodawał proszki i płomyki świec, malował pędzlem potrawy jadalnymi farbami. Z małego kawałka mięsa robił wielką pieczenię za pomocą powiększającej pompki. Desery musiał przyrządzać w normalnej ilości, bo pompka na nie nie działała.

Smak mieści się nie tylko w samym pożywieniu, lecz również w jego barwie. Na pożywieniu mi nie zależy, gdyż dostatecznie nasycam się pigułkami na porost włosów, ale podniebienie mam bardzo wybredne.

Po południu chłopcy szukali skarbów w parku. Adam z Arturem znaleźli w dziupli dębu schody prowadzące do podziemnej sali, gdzie w trzech skrzyniach leżały: Królewna Żabka, złoty gwizdek i złoty kluczyk. Gdy Adam zagwizdał w gwizdek, natychmiast znaleźli się z powrotem na powierzchni. Pan Kleks wyjaśnił, że kluczyk otwiera wszystkie zamki, a gwizdek przenosi tam, gdzie się pragnie być. Za te skarby Adam i Artur dostali po jednej piesze od pana Kleksa.

👦🏻
Artur – chłopiec, uczeń Akademii, sprząta salę szkolną, towarzyszy Adamowi w przygodach, ma tresowanego królika.

Rozdział 6. Moja wielka przygoda

Adam nauczył się unosić w powietrzu jak pan Kleks. Wciągnął powietrze, wydął policzki i zaczął się wznosić. Nie umiał jednak kierować swoim lotem i wiatr niósł go coraz wyżej. Przelatywał nad miastem, a ludzie przyglądali mu się przez lunety. Gdy zapadła noc, Adam usnął w powietrzu i obudził się dopiero wtedy, gdy uderzył w mur. Ziemia była przezroczysta i błękitna, a w dole świeciło słońce. Zapukał do bramy i wpuścił go biały pudel, a potem jego dawny pies Reks.

Adam trafił do psiego raju, gdzie wszystkie psy po śmierci żyły w małych domkach, jadły biszkopty i czekoladę. Reks oprowadził go po psim raju, pokazał pomnik doktora Dolittle z czekolady, który codziennie był zjadany i odbudowywany. Adam poznał buldoga Toma, pudla Glu-Glu i innych psów. Na ulicy Dręczycieli stali chłopcy, którzy dręczyli psy – dostawali się tu podczas snu i wyznawali swoje winy. Po kilku dniach przyleciał Mateusz z listem od pana Kleksa, który wyjaśniał, jak kierować lotem. Adam wrócił do Akademii po dwunastu dniach nieobecności.

Rozdział 7. Fabryka dziur i dziurek

Pan Kleks zabrał uczniów do fabryki dziur i dziurek, którą kierował inżynier Bogumił Kopeć – wysoki, chudy pan z kozią bródką. W fabryce wyrabiano dziurki od kluczy, dziurki w nosie i uszach, dziury na łokciach i kolanach, a nawet dziury w niebie. Pan Kleks wymienił sobie stare dziurki w nosie na nowe, świeżo utoczone. Po powrocie do Akademii zastali ją opanowaną przez muchy. Pan Kleks wypuszczał bańki mydlane z klejem, do których przylepiały się muchy. Gdy większość much została wytępiona, okazało się, że na otomanie spał fryzjer Filip.

👨🏻‍🔧
Bogumił Kopeć – inżynier, wysoki, chudy, siwy, z kozią bródką, kierownik fabryki dziur i dziurek, przyjaciel pana Kleksa, linoskoczek cyrkowy.

Filip pokłócił się z panem Kleksem, krzycząc, że oddał mu cały majątek na stworzenie Akademii, a pan Kleks miał z jego lalki Alojzego zrobić człowieka. Wściekły Filip obciął brzytwą wszystkie płomyki świec z choinki i zabrał je do kieszeni. W ciemnościach Adam wybiegł na dziedziniec.

💈
Filip – golarz, fryzjer, dostarcza panu Kleksowi piegi, ojciec Anatola i konstruktor lalki Alojzego, mściwy, śmieje się bez powodu.

Rozdział 8. Sen o siedmiu szklankach

Pierwszego września pan Kleks był nie w humorze od czasu kłótni z Filipem. Zmniejszył się o połowę i coraz częściej wyręczał się Mateuszem podczas lekcji. Wieczorem pan Kleks spuścił wodę ze stawu, żeby ugasić płomyki świec, które zaczęły go parzyć. Żaby i raki wyruszyły w wędrówkę, prowadzone przez Królewnę Żabkę. Adam oddał jej złoty kluczyk, a w zamian dostał Żabkę Podajłapkę, która miała mu pomagać. Chłopcy ratowali ryby ze stawu i zanieśli je do bajki o rybaku i rybaczce.

Nazajutrz wrócił balonik z prawym okiem pana Kleksa, które było na księżycu. Pan Kleks włożył oko na miejsce i zobaczył życie na księżycu. Wieczorem odczytał sen Adama o siedmiu szklankach. W tym śnie Adam zebrał z chmury deszcz, śnieg, grad, grzmot, błyskawicę i wiatr do sześciu szklanek. Pan Kleks zmniejszył się do wielkości niemowlęcia, Adam wylał na niego deszcz i śnieg, dmuchnął wiatrem. Pan Kleks rozkwitł kwiatami, które zjadł, a potem zdjął głowę i rzucił nią jak piłką. Adam znalazł głowę w pokrzywach, pan Kleks zjadł grzmot i rozerwał się na tysiąc małych panów Kleksów. Adam włożył jednego do siódmej szklanki i obudził się.

Rozdział 9. Anatol i Alojzy

W Wigilię Bożego Narodzenia nocą do Akademii przybył Filip z dwoma chłopcami – Anatolem i Alojzym. Alojzy spał i nie dało się go obudzić. Rano pan Kleks stwierdził, że Alojzy to lalka. Zabrał go do szpitala chorych sprzętów i przez cały dzień pracował nad jego ożywieniem. Wieczorem Alojzy już chodził i mówił, choć niezgrabnie. Z każdym dniem nabierał wprawy i po tygodniu nikt nie rozpoznałby w nim lalki. Alojzy był jednak zuchwały i złośliwy – niszczył rzeczy w Akademii, dokuczał wszystkim i kpił z pana Kleksa.

🤖
Alojzy Kukuryk – mechaniczna lalka ożywiona przez pana Kleksa, chłopiec, zuchwały, złośliwy, inteligentny, niszczy Akademię, mówi po chińsku.
👦🏻
Anatol Kukuryk – chłopiec, starszy brat Alojzego, grzeczny, uprzejmy, dobrze wychowany, troszczy się o brata-lalkę.

Rozdział 10. Historia o księżycowych ludziach

Pan Kleks zaprosił sąsiednie bajki na wielką uroczystość – miał opowiedzieć historię o księżycowych ludziach. Przybyli królowie, królewny, krasnoludki, zwierzęta z bajek. Pan Kleks zaczął opowiadać o Lunnach – księżycowych ludziach utworzonych z mglistej miazgi, którzy mieszkali w górach z miedzi, srebra i żelaza. Władcą Lunnów był groźny król Niesfor z mieczem w dłoni. Nagle do sali wpadł Alojzy z kijem, zaczął niszczyć stoły z poczęstunkiem i wypędzać gości. Wszyscy uciekli przerażeni. Pan Kleks stał nieruchomo i skurczył się.

Rozdział 11. Sekrety pana Kleksa

Od września pan Kleks malał z każdym dniem. Jego powiększająca pompka się popsuła. Również gmach Akademii i park się zmniejszały. W Wigilię pan Kleks powiedział uczniom, że bajka o Akademii dobiega końca i że wkrótce przestanie istnieć. Wieczorem przygotował dla nich wieczerzę wigilijną i rozdał prezenty. Alojzego nie było – wdarł się na trzecie piętro do sekretów pana Kleksa. Wrócił z hebanową szkatułką, wysypał porcelanowe tabliczki zapisane po chińsku i podeptał je. Pan Kleks rozebrał Alojzego na części i włożył do walizki. Wtedy przyszedł Filip, zobaczył zniszczoną lalkę i obciął brzytwą wszystkie płomyki świec z choinki. W ciemnościach Adam wybiegł na dziedziniec.

Drodzy moi chłopcy... bajka o mojej Akademii dobiega końca. Bądźcie przygotowani na to, że Akademia ta w ogóle przestanie istnieć, a i ze mnie prawie nic nie pozostanie. Przykro mi będzie rozstać się z wami.

Rozdział 12. Pożegnanie z bajką

Adam usiadł na ławce i zobaczył, jak gmach Akademii zmniejszał się w oczach. Gdy był już wielkości szafy, wyszedł z niego maleńki pan Kleks. Wszystko dokoła kurczyło się – mur zamienił się w bibliotekę z bajkami, park w zielony dywan, a klatka z Mateuszem stanęła tam, gdzie był gmach. Adam trzymał pana Kleksa na dłoni, a ten się pożegnał i stawał się coraz mniejszy, aż wreszcie przemienił się w guzik – guzik od cudownej czapki bogdychanów. Mateusz porwał guzik w dziób i zaczął się powiększać, aż stał się człowiekiem. Wyjaśnił Adamowi, że nie był księciem, tylko autorem historii o panu Kleksie, którą właśnie napisał.

Przedmiot wielkości orzecha laskowego przestał być panem Kleksem. A stał się guzikiem. Po prostu zwyczajnym guzikiem, który połyskiwał bladoróżową powierzchnią... był to guzik od cudownej czapki bogdychanów.