balzac/kobieta-porzucona

Z Wikisum
Skocz do:nawigacja, szukaj
Uwaga: To streszczenie zostało wygenerowane przez SI, więc może zawierać błędy.
💔
Kobieta porzucona
fr. La Femme abandonnée · 1832
Streszczenie opowiadania
Czas czytania oryginału: 97 minut
Mikrostreszczenie
Młody baron pokochał odrzuconą arystokratkę i spędził z nią 12 lat. Pod presją matki ożenił się z bogatą panną. Gdy próbował wrócić do dawnej kochanki, ta zagroziła samobójstwem, a on się zastrzelił.

Krótkie streszczenie

Francja, 1822 rok. Młody baron Gaston de Nueil przyjechał do Bayeux na rekonwalescencję do swojej krewniaczki.

👨🏻
Gaston de Nueil – młody baron, 23 lata, wykształcony, bystry, sympatyczna i ruchliwa fizjognomia, żywe oczy, dobre serce, naiwny, romantyczny.

Na prowincji poznał zamknięte towarzystwo szlacheckie. Pewnego wieczoru usłyszał o wicehrabinie de Beauséant, kobiecie porzuconej przez kochanka, margrabiego d'Ajuda-Pinto, która żyła w odosobnieniu w Courcelles. Nikt jej nie przyjmował z powodu skandalu. Gaston zakochał się w niej jeszcze przed spotkaniem, zafascynowany jej tragiczną historią.

Używając podstępu, młody baron dostał się do pałacyku wicehrabiny. Zobaczył piękną blondynkę o białej cerze i czarnych oczach.

👩🏼
Klara de Beauséant (wicehrabina) – blondynka z białą cerą i czarnymi oczami, około 30 lat, arystokratka, inteligentna, dumna, porzucona przez kochanka, żyje w samotności.

Przyznał się do oszustwa i wyznał swoje uczucia. Początkowo go odprawiła, ale poruszona jego szczerością pozwoliła mu wrócić. Opowiedziała mu swoją historię - jak porzuciła męża dla miłości, a potem sama została porzucona. Gaston podążył za nią do Genewy, gdzie spędzili razem trzy lata w willi nad jeziorem, a potem kolejne dziewięć lat we Francji, żyjąc w szczęściu.

Po dziewięciu latach matka Gastona naciskała na niego, aby ożenił się z panną de la Rodière, która miała czterdzieści tysięcy franków renty. Wicehrabina wyczuła zmianę w jego uczuciach. Gaston postanowił ją porzucić i poślubić pannę Stefanię. Kiedy po ślubie próbował odwiedzić wicehrabinę, ta groziła samobójstwem.

— Jeżeli pan się zbliży — krzyknęła margrabina blednąc — rzucę się przez to okno! (...) — Wyjdź pan, wyjdź pan — krzyczała — albo skaczę.

Szczegółowe streszczenie

Podział na rozdziały jest redakcyjny.

Gaston de Nueil na prowincji i poznanie miejscowego towarzystwa

Wiosną 1822 roku lekarze paryscy wysłali młodego człowieka do Dolnej Normandii na rekonwalescencję po chorobie zapalnej spowodowanej wyczerpaniem nauką. Gaston de Nueil przybył do Bayeux, gdzie zamieszkał u swojej krewniaczki.

👵🏻
Pani de Sainte-Sevère – krewniaczka Gastona, mieszkanka Bayeux, serdeczna, samotna, przyjmuje go podczas rekonwalescencji.

Po kilku wieczorach spędzonych u kuzynki, młody baron poznał zamknięte towarzystwo prowincjonalne. Składało się ono z rodziny uważającej się za najznakomitszą w powiecie, spowinowaconych z wielkimi rodami, ale żyjących w prowincjonalnej oszczędności. Głowa tej rodziny był zagorzałym myśliwym, nie uznającym nowych potęg XIX wieku, podczas gdy jego żona zadzierała nosa i źle wychowywała córki.

Przeciwieństwo stanowiła rodzina bogatsza, ale mniej starożytna, która spędzała zimy w Paryżu i przywożła stamtąd lekki ton oraz kaprysy sezonu. Ojciec tej rodziny był wtajemniczony w intrygi ministerialne, lokował pieniądze w rencie i nosił krzyż Legii Honorowej. Między tymi potęgami lawirował ksiądz biskup, dawny generalny wikariusz.

Dalej szła szlachta o dochodach dziesięciu do dwunastu tysięcy rocznie - byli kapitanowie okrętów, rotmistrze kawalerii, którzy jeździli konno po gościńcach i dożywali spokojnie dni na swoich folwarczach. Ich żony kupowały dwa kapelusze na rok i kazały je przywozić z Paryża przez okazję. Koło nich skupiały się starsze panny, które rozwiązały problem zmumifikowania ludzkiej istoty, oraz paru bogatych mieszczan, którzy wślizgnęli się do tego miniaturowego Saint-Germain dzięki swoim arystokratycznym przekonaniom.

Fascynacja tajemniczą panią de Beauséant

Gaston zrazu bawił się tymi figurami prowincjonalnymi, ale wkrótce popadł w stan podobny do nudy. Już płuca jego przyzwyczajały się do tej atmosfery, gdy pewnego wieczora usłyszał zdanie, które go przejęło wzruszeniem. Margrabia de Champignelles wspomniał o wizycie u pani de Beauséant.

🤵🏻
Margrabia de Champignelles – szlachcic, głowa prowincjonalnej dynastii, spokojny, chłodny, dumny, przyjmuje panią de Beauséant z powodu pokrewieństwa.

Gaston dowiedział się, że pani de Beauséant to ta sama kobieta, której przygoda z panem d'Ajuda-Pinto narobiła tyle hałasu. Przybyła do Courcelles po ślubie margrabiego d'Ajuda i nikt jej nie przyjmował. Była zbyt inteligentna, aby nie czuć swego fałszywego położenia, toteż nie próbowała bywać nigdzie.

💔
Margrabia d'Ajuda-Pinto – były kochanek pani de Beauséant, porzucił ją dla małżeństwa, przyczyną jej nieszczęścia i samotności.

Istniał nieopisany urok w tym rozgłosie. Dla młodego człowieka pani de Beauséant wyrosła nagle otoczona czarowymi obrazami - była nowym światem, przy niej trzeba było lękać się, spodziewać, walczyć, zwyciężać. Stanowiła kontrast z osobami w parafiańskim salonie, była kobietą w tym zimnym świecie, gdzie rachuba zastępowała uczucie. Budziła w jego duszy wspomnienie młodzieńczych marzeń oraz najżywszych uczuć uśpionych na chwilę.

Nazajutrz rano pan de Nueil skierował się spacerem w stronę pałacyku w Courcelles i kilka razy obszedł ogród. Zmamiony złudzeniami, patrzył przez szczeliny, przystawał w zadumie przed zamkniętymi żaluzjami. Wierzył w jakiś romantyczny przypadek, kombinował jego przebieg, nie bacząc na niemożliwości dostania się do nieznajomej.

Pierwsze spotkanie i narodziny uczucia

Po wielu dzikich projektach Gaston wymyślił szczęśliwy sposób. Poszedł do pana de Champignelles, powiedział mu, że ma ważne i delikatne zlecenie do pani de Beauséant, ale nie wiedząc, czy ona czyta listy pisane nieznanym pismem, prosi go, aby spytał wicehrabiny, czy raczy przyjąć Gastona. Nadęty szlachcic padł całkowicie ofiarą tej dyplomacji miłosnej.

Pani de Beauséant, mimo że szukając w swoich wspomnieniach nie widziała żadnej racji, która mogłaby sprowadzać do niej pana de Nueil, zgodziła się go przyjąć. Dyskusja oraz dyskrecja margrabiego podrażniły jej ciekawość.

Gaston wszedł do salonu, gdzie przy kominku spostrzegł młodą kobietę siedzącą w berżerce z bardzo wysokim grzbietem. Wicehrabina chciała położyć książkę na stoliczku, ale równocześnie zwróciła głowę ku panu de Nueil - książka spadła. Podała się naprzód, poprawiła ogień, podniosła rękawiczkę, prawą ręką wskazała Gastonowi krzesło.

Te skomplikowane ruchy nastąpiły w jednej chwili, płynne i miękkie, i zachwyciły Gastona połączeniem sztuki i swobody. Pani de Beauséant tworzyła zbyt wymowny kontrast do marionetek, z którymi żył od dwóch miesięcy. Była blondynką z białą cerą i czarnymi oczami, nosiła szlachetnie czoło upadłego anioła, który pyszni się swym upadkiem. Włosy jej, obfite i upięte wysoko, przydawały majestatu tej głowie.

Słysząc pytanie o poselstwo, Gaston zrozumiał śmieszność swej sytuacji, nietakt swego postąpienia wobec kobiety tak nieszczęśliwej. Zaczerwienił się, ale nagle, z siłą jaką młode serca umieją czerpać w poczuciu swych błędów, uspokoił się. Przerywając panią de Beauséant gestem pełnym pokory, wyznał, że oszukał ją niegodnie, że uczucie, jakiemu był posłuszny, nie może usprawiedliwić nędznego podstępu.

Wicehrabina obrzuciła pana de Nueil spojrzeniem pełnem dumy i wzgardy, zadzwoniła na służącego i kazała mu poświecić panu. Gaston zbladł jak człowiek bliski omdlenia, ale popatrzył na panią de Beauséant z przebłyskiem dumy i wyszedł. Mijając przedpokój, pomyślał, że jeśli opuści ten dom, nie będzie mógł nigdy tu wrócić. Zatrzymał się na ganku, wydał cichy okrzyk i wrócił do salonu mówiąc: "Zapomniałem czegoś!"

Kiedy wicehrabina podniosła głowę, ujrzała przed sobą pana de Nueil. "Jakub mnie oświecił" - rzekł z uśmiechem. Uśmiech jego nacechowany na wpół smutnym wdziękiem odejmował tym słowom wszystko, co w nich było żartem. Pani de Beauséant była rozbrojona i kazała mu siąść.

— Och, pani, w jaki sposób ktoś mógł panią porzucić? (...) Ten naiwny krzyk młodego chłopca uniewinniał ją we własnych oczach, potępiał świat, oskarżał tego, który ją porzucił

Gaston starał się opowiedzieć gorąco męki, na jakie skazało go musowe wygnanie. Odmalował stan młodego człowieka, którego ogień płonie bez pokarmu, dał do pojęcia, że godzien byłby tkliwego uczucia. Wytłumaczył swoje zuchwalstwo, nie siląc się go usprawiedliwić. Pochlebił pani de Beauséant, dowodząc jej, że wciela dla niego typ kochanki ustawicznie marzony przez większość młodych ludzi.

Pani de Beauséant od zbyt dawna była pozbawiona wzruszeń, jakie dają szczere uczucia, aby nie odczuć żywej przyjemności. Mimo woli patrzała na wyrazistą twarz pana de Nueil i podziwiała w nim piękną ufność duszy, której nie rozdarły jeszcze okrutne nauki świata. Gaston objawił się jej jak człowiek niepospolity, który jeszcze nie zna swoich wysokich przeznaczeń.

Życie w Genewie i dziewięć lat szczęścia

Wicehrabina opowiedziała Gastonowi swoją historię. Zgwałciła prawa świata, wyrzekając się więzów małżeństwa, które równały się dla niej śmierci. Chciała żyć. Zdawało jej się, że spotkała człowieka równie kochającego, jak zdawał się namiętny.

Byłam bardzo kochana przez chwilę!... Myślałam, że mężczyzna nie powinien nigdy porzucić kobiety w moim położeniu. Porzucono mnie, sprzykrzyłam się widocznie.

Trzeba było żyć trzy lata samej, aby mieć siłę mówienia tak, jak ja mówię w tej chwili o mym bólu. Agonia kończy się zazwyczaj śmiercią; to była agonia bez zakończenia w grobie.

Wicehrabina tłumaczyła Gastonowi, dlaczego nie może go widywać. Gdyby ją podejrzewano o drugi błąd, stałaby się dla całego świata kobietą godną wzgardy. Była zbyt dumna, aby nie próbować żyć jako istota wyjątkowa. Nie wzniosła się do tej wysokiej cnoty, aby należeć do człowieka, którego nie kochała. Skruszyła więzy małżeństwa - to był błąd, ale te więzy równały się śmierci.

Pan de Nueil czuł gwałtowną chęć, aby upaść do nóg tej kobiety wzniosłej rozsądkiem i szaleństwem. Powściągnął swoje podniecenie, bał się wydać jej śmiesznym. Mimo to przerwał milczenie i wyznał uczucia, jakie w nim budziła. Chciałby poświęcić jej życie, dać jej zapomnieć o wszystkich zgryzotach.

Pani de Beauséant przerwała mu, mówiąc, że zaszli oboje za daleko. Chciała złagodzić odprawę, do której była zmuszona, a nie ściągać komplementy. Zalotność do twarzy jest jedynie kobiecie szczęśliwej. Radząc mu, aby pozostali sobie obcy, wstała, aby zmusić do wstania swego gościa. Gaston uczuł się w tej chwili dalej od tej niezwykłej kobiety niż w chwili przybycia.

Ufając swemu natchnieniu, Gaston napisał do pani de Beauséant list, w którym błagał o użyczenie mu jej przyjaźni. Wicehrabina odpowiedziała, że ma blisko trzydzieści lat, a on zaledwie dwadzieścia dwa. Pewnego dnia wszystko, sama natura nawet, nakaże mu ją porzucić, a ona wolała śmierć niż opuszczenie. Nakazywała mu zostać w kraju, nie łamać chlubnego życia dla złudzenia.

Gaston odpisał krótko, że gdyby przestał ją kochać, byłby godnym swego losu. Nie usłucha jej i przysięga wierność, którą rozwiąże jedynie śmierć. Kiedy jego służący wrócił z Courcelles, młodzieniec dowiedział się, że pani de Beauséant wyjeżdża. Natychmiast poczynił przygotowania, aby jechać za nią. Zawiodła go aż do Genewy, nie wiedząc, że on za nią jedzie.

Kryzys: naciski rodziny i propozycja małżeństwa

Pani de Beauséant i pan de Nueil spędzili trzy lata w willi nad jeziorem genewskim. Żyli tam sami, nie widując nikogo, szczęśliwi tym szczęściem, o którym marzymy wszyscy. Poważne sprawy powołały pana de Nueil do Francji - brat i ojciec jego umarli. Kochankowie kupili dom w Genewie, ale musieli go opuścić. Pani de Beauséant spieniężyła swój majątek, kupiła posiadłość przylegającą do majątku Gastona i tam mieszkali razem przez dziewięć lat.

Tymczasem margrabia de Beauséant, mąż pani de Beauséant, cieszył się doskonałym zdrowiem. Był to jeden z owych ironicznych i upartych ludzi, którzy znajdują jedną przyjemność więcej, budząc się co rano w doskonałym zdrowiu. Wielki galant, nieco metodyczny, ceremonialny, wyrachowany.

🧔🏻
Margrabia de Beauséant – mąż Klary, ironiczny i uparty, wielki galant, metodyczny, ceremonialny, wyrachowany, cieszy się doskonałym zdrowiem.

Po dziewięciu latach szczęścia pan de Nueil i pani de Beauséant znajdowali się w położeniu równie naturalnym i równie fałszywym jak na początku tej przygody. Hrabina de Nueil, matka Gastona, nie zgodziła się nigdy uznać pani de Beauséant.

👩🏻‍🦳
Hrabina de Nueil – matka Gastona, oschła i cnotliwa kobieta, wdowa, przeciwniczka związku syna z panią de Beauséant.

Była to oschła i cnotliwa kobieta, która starała się sprowadzić syna do cnoty. Pojawiła się w okolicy panna de la Rodière - dwadzieścia dwa lata i czterdzieści tysięcy franków renty. Gaston spotykał tę dziedziczkę w Manerville za każdym razem, kiedy obowiązki go tam sprowadzały.

👩🏻
Stefania de La Rodière – panna, 22 lata, czterdzieści tysięcy franków renty, nijaka, prosta jak topólka, biała i różowa, prawie niema.

Pani de Nueil zwracała synowi uwagę, jak pochlebnym jest dlań wybór panny de La Rodière. Czas pomyśleć o swoim losie, miałby w ten sposób kiedyś osiemdziesiąt tysięcy renty w ziemi, majątek stanowi najlepsze pocieszenie. Jeżeli pani de Beauséant kocha go dla niego samego, pierwsza powinna namawiać go do małżeństwa. Dobra matka nie zapominała o żadnym ze sposobów, jakimi kobieta może wpłynąć na mężczyznę.

Wymiana listów i emocjonalny szczyt konfliktu

Pani de Beauséant napisała długi list do Gastona, w którym zwierzyła się ze swoich obaw. Czuła, że od przybycia jego matki i odkąd ujrzał u niej pannę de La Rodière, stała się pastwą wątpień. Zadawała mu ból, ale nie chciała być oszukiwana. Chciała wszystko wiedzieć - i to, co mówi jego matka, i co on o tym myśli.

Zawdzięczać Twoją miłość litości! Ta myśl jest dla mnie jeszcze okropniejsza niż obawa, że ci łamię życie (...) Ci, którzy umieją zasztyletować kochankę, są bardzo miłosierni

List pani de Beauséant przyszedł w chwili, gdy miłość Gastona walczyła przeciw wszystkim pokusom życia uregulowanego zgodnie z pojęciami świata. Ten list rozstrzygnął walkę. Postanowił rzucić margrabinę i ożenić się. Odczuł nagle olbrzymie nieszczęście i uważał za potrzebne złagodzić tę śmiertelną ranę. Chciał ją stopniowo oswoić z myślą o koniecznym rozstaniu.

Ostateczna konfrontacja i tragiczne zakończenie

Gaston odpisał, aby uśpić jej podejrzenia, ale dla kobiety, która z intuicją prawdziwej miłości łączyła najdelikatniejszą wrażliwość, list był wyrokiem. Przeczytała: "Droga moja, dręczysz się urojeniami..." Tajemny głos serca krzyczał jej: "On kłamie". Zmięła list, podarła, rzuciła w ogień i wykrzyknęła: "Och! Nikczemny! Żył ze mną, nie kochając mnie już!" Po czym wpółmartwa osunęła się na kanapę.

Kiedy pan de Nueil wrócił, zastał Jakuba na progu. Lokaj oddał mu list z napisem: "Jest pan wolny". W trzy tygodnie później odbył się jego ślub z panną Stefanią de La Rodière. Po ślubie hrabia de Nueil popadł w apatię. Pani Gastonowa była trochę bezbarwna, łagodna, cierpliwa, zaszła w ciążę w miesiąc po ślubie.

🤵🏻‍♂️
Jakub – lokaj pani de Beauséant, arystokratyczny służący, rozumie wszystko, oddany swojej pani, dyskretny.

Po siedmiu miesiącach tego mdłego szczęścia pan de Nueil polując wrócił przez park pani de Beauséant. Kazał zawołać Jakuba i wręczył mu sumę, aby podał do stołu margrabiny ubitą zwierzynę. Napisał do margrabiny długi list, ale go zwrócono nieotwarty. Wieczorem hrabia pobiegł do margrabiny. Ujrzał ją bladą, wychudłą, siedzącą w wielkim fotelu - był to ostatni wyraz bólu.

Pani de Beauséant obróciła twarz ku drzwiom i ujrzała dawnego kochanka. Skoczyła do okna i stała z nogą na gzymsie: "Jeżeli pan się zbliży, rzucę się przez to okno! Wyjdź pan, wyjdź pan albo skaczę." Na ten straszliwy krzyk pan de Nueil uciekł jak złoczyńca. Wróciwszy do domu, napisał krótki list i kazał go zanieść, ale go zwrócono nierozpieczętowanego.

Pan de Nueil przeszedł do przyległego buduaru, gdzie wracając z polowania zostawił strzelbę, i zastrzelił się. To szybkie a fatalne zakończenie (...) jest naturalne.

Kobieta nie urabia się, nie nagina się w jednym dniu do kaprysów namiętności. Rozkosz, niby rzadki kwiat, wymaga starań najwyrafinowańszej hodowli